Religia żydowska nie zabrania picia alkoholu. Wprost przeciwnie. W Święto Purim, obchodzone w tych dniach, dobry Żyd powinien się dobrze napić. Według mędrców żydowskich, należy dobrze popić dwa razy do roku. W Purim, święto przebierańców, i w Hanukę.
“Pan chce, żeby Jego lud cieszył się życiem” – twierdzą najwybitniejsi talmudyści, powołując się na niektóre psalmy w Starym Testamencie. Najwięcej pijanych chesydów i ortodoksów można zobaczyć w wiosce rabina z Lubawicz, pod Tel Awiwem, Kfar Chubad. Ubrani w czarne kapoty, białe świąteczne podkolanówki i lisie czapy (dzisiaj temperatura w Tel Awiwie przekroczyła 30 stopni Celsjusza w cieniu), chasydzi tańczą i śpiewają, potykając się niekiedy o suto zastawione stoły.
A propos, dwa lata temu wioska gościła prezydenta Polski, Lecha Kaczyńskiego, który opowiadał później, że był to jeden z najciekawszych punktów jego pobytu w Izraelu.
W tym środowisku nie ma koedukacji. Wszystko dzieje się w świecie mężczyzn. Kobiety też piją, ale mniej – i nie publicznie. W odróżnieniu od wielu świeckich Izraelczyków, którzy chwalą sobie dobre whisky i koniaki, ortodoksi zadawalają się słodkim czerwonym winem i popularną izraelską wódką. Upić się szybko i tanio – takie jest motto. A na zagryzkę mają zawsze śledzie – tradycja, którą przodkowie z Polski i Litwy przekazują z pokolenia na pokolenie.
Wszystko to można potraktować jako przejaw specyficznego folkloru. Problem polega na tym, że wśród młodzieży – również szkolnej – alkoholizm stał się ogromną plagą na równi z narkotykami. Jeszcze 10 lat temu ten problem w ogóle nie istniał. Wszystko zaczęło się wraz z nadejściem masowej fali emigracji z Rosji.
Z danych opublikowanych teraz przed świętem Purim wynika, że spożycie alkoholu wzrosło w ciągu ostatnich 5 lat o 370 procent. Młodzi, początkujący kierowcy, zamroczeni po nocnych balangach w klubach i pubach, stali się postrachem autostrad. 4 lata temu policja drogowa wprowadziła po raz pierwszy baloniki do dmuchania. Jak być pijanym? – grzmią na alarm ostrzeżenia telewizyjne i internetowe. W Tel Awiwie powstała teraz pierwsza “szkoła”, która próbuje tego uczyć. Kurst trwa 3 miesiące i naucza, co można robić, a czego nie, po kilku wódkach. Nauka jest sponsorowana przez władze municypalne i państwo, które energicznie, aczkolwiek ze znacznym opóźnieniem, próbuje zastopować wyż alkoholowy.
Ciekawe, że wraz ze wzrostem pijaństwa nie wzrosła liczba burd ulicznych i wypadków fizycznej przemocy. W Izraelu 2009 przejawy chuligaństwa są w dalszym ciągu prawie nieznane.
Henryk Szafir
Jak być pijanym? (Korespondencja własna z Tel Awiwu)
- 03/16/2009 03:23 PM
Reklama








