– Kieruje pani ostatnim w Czechach gimnazjum z polskim językiem nauczania…
Dotknął nas w ubiegłym roku niż demograficzny, podobnie zresztą jak i czeskie szkoły. Jeszcze rok temu mieliśmy 16 klas, dziś jest ich już tylko 15. Spadła też ilość dzieci uczących się w naszym gimnazjum. W bieżącym roku szkolnym 2008/2009 mamy ich 408.
Są oczywiście i inne przyczyny zmniejszającej się liczby uczniów w naszej szkole. Wraz z niżem demograficznym mamy także do czynienia od lat z asymilacją polskiej społeczności na Zaolziu.
– Czy wszystkie przedmioty w pani szkole nauczane są po polsku?
Jesteśmy gimnazjum z polskim językiem nauczania. Wszystkie więc przedmioty, z wyjątkiem języka czeskiego, nauczane są po polsku.
– Jakie są motywacje wyboru polskiej, a nie czeskiej szkoły?
Zazwyczaj polskie pochodzenie. Nasz zaolziański światek to przecież nadal spora grupa polskich autochtonów, którzy nadal zachowują język i tradycję narodową. Oni automatycznie posyłają swoje dzieci do szkół z polskim językiem nauczania, najpierw podstawowych, których tu jeszcze trochę mamy, a później do polskiego gimnazjum.
Mamy też w naszej szkole dzieci z małżeństw mieszanych. Ich rodzice muszą się wcześniej ze sobą porozumieć. Muszą wspólnie ustalić, czy ich córka albo syn będą się uczyły w szkole polskiej czy czeskiej.
Często w małżeństwach mieszanych przeważa pogląd, że im więcej zna się języków, tym lepiej. Ludzie dwukulturowi widzą świat zdecydowanie szerzej. Dzieci tak wychowane nie czują się też obco w środowisku polskim ani czeskim.
– Dawniej polska młodzież na Zaolziu mogła się uczyć także w innych szkołach średnich. Dziś tylko w Czeskim Cieszynie…
Dawniej było też Polskie Gimnazjum Realne w Orłowej i polskie klasy w Karwinie. Gimnazjum im. J. Słowackiego w Orłowej, założone w roku 1909, było najstarszą polską placówką na Zaolziu. W roku 1964 szkołę w Orłowej połączono z naszym gimnazjum w Czeskim Cieszynie, istniejącym od roku 1949. Klasy z Orłowej stały się wówczas filią naszej placówki. Dziś uważamy się, w pewnym sensie, za spadkobierców gimnazjum orłowskiego.
– Z jakimi problemami boryka się dziś wasze gimnazjum?
Naszym największym problemem jest brak dzieci. W zasadzie do ubiegłego roku mieliśmy zawsze po 4 klasy w każdym poziomie nauczania. Trzy klasy były w Czeskim Cieszynie i po jednej w Karwinie. W tym roku klasy w Karwinie już nie ma. Tam zresztą ludności polskiej jest dużo mniej. Dzieci, które mieszkają niedaleko Czeskiego Cieszyna, wolą i tak przyjeżdżać na zajęcia szkolne do nas.
– Czy grozi wam więc, w najbliższym czasie, zamknięcie szkoły?
Na szczęście taki czarny scenariusz nam nie grozi. Nadal bowiem istnieją na Zaolziu także podstawowe szkoły z polskim nauczaniem. Ich absolwenci nadal też wybierają na swoją dalszą naukę polskie gimnazjum. Dojdzie natomiast, bardzo prawdopodobnie, do ograniczenia ilości klas – np. do trzech pierwszych rocznie.
– Jaki jest dziś poziom nauczania w waszym gimnazjum w porównaniu ze szkołami czeskimi?
Możemy się śmiało porównywać ze szkołami czeskimi. Żadnych kompleksów mieć nie musimy. Od dawna też współpracujemy blisko z nimi. Realizujemy przecież program nauczania ustalony przez czeskie ministerstwo szkolnictwa. Bierzemy też udział w republikańskim współzawodnictwie i licznych konkursach.
Wszyscy nasi nauczyciele posiadają dyplomy czeskie lub polskie. W naszym gimnazjum pracuje dziś 42 nauczycieli, choć nie wszyscy na pełnym etacie. Ich zarobki są porównywalne z zarobkami polskich nauczycieli.
– Czy w waszym gimnazjum nauczana jest religia?
U nas jest tak, jak we wszystkich szkołach w Czechach. Mamy w gimnazjum naukę religii jako przedmiotu nadobowiązkowego. Uczestniczą w nich tylko ci uczniowie, którzy się na te lekcje zapisali. Prowadzimy lekcje religii katolickiej i ewangelickiej. Jeśli chodzi o liczebność tych grup, to jest ona raczej niewielka.
– Jak wygląda państwa współpraca z Polską?
Od lat opiekuje się nami polski konsulat generalny z Ostrawy. Współpracujemy ponadto, w ramach różnych projektów, z wieloma organizacjami. Nie mamy jakiegoś stałego układu z żadnym z polskich liceów. Ostatnio np. współpracowaliśmy z Siemianowicami Śląskimi.
– Pani jest z wykształcenia biologiem?
Biologiem i chemikiem. Studia skończyłam w Czechach, gdzie nauczyciele muszą mieć 2 specjalizacje. Dyrektorem szkoły jestem od roku 2001, a pracuję tu od 30 już lat.
Korzystając z okazji chciałabym zaprosić na nasze tegoroczne jubileusze. Nasi absolwenci mieszkają przecież w wielu krajach świata. I tak w czerwcu obchodzić będziemy uroczyście100. rocznicę założenia Polskiego Gimnazjum Realnego w Orłowej, a w listopadzie sześćdziesięciolecie naszego cieszyńskiego gimnazjum.
Tekst i zdjęcia:
Leszek Wątróbski
Dwa jubileusze – rozmowa z Krystyną Herman, dyrektorem polskiego gimnazjum z polskim językiem nauczania w Czeskim Cieszyn
- 03/23/2009 12:20 PM
Reklama