Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 6 lipca 2025 07:16
Reklama KD Market

Ambasador oskarżony o udział w pobiciu - Polonica w mediach USA i świata

Nieludzkie traktowanie, jakie zawsze spotykało obywateli nigeryjskich na obczyźnie, powtórzyło się w miniony piątek w Ambasadzie Polski w Abudży, kiedy to Nigeryjczyk, pan Rasaq Salami, padł ofiarą brutalnej przemocy ze strony przypisanych do ambasady funkcjonariuszy bezpieczeństwa, a stało się to na żądanie samego ambasadora - jeśli wierzyć afrykańskiemu żurnaliście z dziennika „Leadership Nigeria”, red.

Chuksowi Ohuegbe. Mr. Salami, który przebywa obecnie jako pacjent w Szpitalu Ogólnym Maitama, z prawą nogą w gipsie, spuchniętą twarzą, dyslokacją kości miednicy i kilkoma siniakami, powiedział w wywiadzie dla „Leadership”, że udał się do ambasady w miniony piątek w celu odebrania dokumentów podróży swego przyjaciela, a wówczas został zaatakowany przez funkcjonariuszy mobilnej policji przypisanych do ambasady - dowiadujemy się z relacji pt. „Polish Embassy Brutalises Nigerian”, opublikowanej z datą 23 marca br.

Salami, który podobno mocno jeszcze cierpiał w chwili, kiedy przedstawiciel „Leadership” odwiedził Maitama General Hospital, wspominał, co następuje: „W piątek, 20 marca 2009 roku, udałem się do Ambasady Polski, żeby odebrać paszport mojego przyjaciela, Mustaphy Bakare. Kiedy dotarłem do bramy ambasady, zapukałem. Gdy przyszedł mężczyzna z prywatnej ochrony i otworzył bramę, nie wiadomo skąd wyłonił się posterunkowy MOPOL, szarpnął mnie, wciągnął na teren ambasady i zaczął okładać mnie pięściami. Zasypał ciosami całe moje ciało. Kiedy to się działo, obok stał inny funkcjonariusz policji i patrzył na to. W czasie, gdy ja byłem torturowany, zamknięto bramę ambasady. Mojemu przyjacielowi Mustaphie Bakare, który był ze mną, nie pozwolono wejść na teren placówki. Polski ambasador wyszedł ze swego biura i nakazał im zajęcie się mną. Powiedział, że jestem terrorystą i jako taki powinienem być potraktowany. Od owego momentu funkcjonariusz policji posługiwał się kolbą swego pistoletu do zadania mi serii uderzeń w ramię i nogę. Właśnie wtedy usłyszałem trzask kości mojej prawej nogi. Po złamaniu mi kości prawej nogi oni wynieśli mnie i porzucili za bramą ambasady, ale ten dyplomata nakazał wniesienie mnie z powrotem na teren ambasady w celu zajęcia się mną. W czasie, kiedy działy się te wszystkie rzeczy, nigdy nie dano mi żadnej szansy na udzielenie wyjaśnień. Im bardziej starałem się wyjaśnić swoją misję, tym bardziej mnie torturowano, a biały człowiek filmował ten incydent”.

Salami powiedział, że na koniec przeprawy polski dyplomata nakazał wezwanie regularnej policji, która jak stwierdził przybyła z posterunku policyjnego Maitama, zabrała go na swój komisariat i przetrzymywała przez dwie godziny przed odesłaniem go do szpitala.

Dziennikarz „Leadership” kończy swą relację stwierdzeniem, iż nie udało mu się uzyskać wyjaśnienia okoliczności zajścia w polskiej ambasadzie od policyjnych śledczych, w tym od niejakiej posterunkowej Mary, której telefon komórkowy był akurat wyłączony. Więcej szczęścia miał prowadzący niniejszą rubrykę „Dziennika Związkowego”, który w sprawie ambasadora polskiego w Nigerii (nazwisko Grzegorza Walińskiego nie pada ani razu w rzeczonej relacji - przyp. DJ) zwrócił się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie. Jak poinformował rzecznik prasowy ministerstwa polskie władze czekają na raport policji w sprawie incydentu i dopiero „na tej podstawie można będzie zrekonstruować prawdziwy przebieg wydarzeń i dokonać oceny sposobu postępowania osób podejmujących interwencję”. Przedstawiciel ministerstwa miał jednak poważne wątpliwości co do wiarygodności relacji przedstawionej przez „Leadership”, zarejestrowaną na Mauritiusie, ale posiadającą swe oddziały w Waszyngtonie i Johanesburgu, gazetę „czytaną przez miliony ludzi”, która mieni się obrońcą praworządności, narodowych interesów Nigerii, „nawet wbrew jej przywódcom” i zawsze „Dla Boga i Kraju!”.

Darek Jakubowski
CREDITS:
Źródła: „Sarasota Herald-Tribune” (Floryda), „The Huffington Post” (Illinois), „Stars and Stripes” (Wirginia), „Leadership” (Mauritius), „Oxford Times” (Brytania).
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama