Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 14 lipca 2025 19:14
Reklama KD Market

Rocznica zimnego pokoju (Korespondencja własna z Tel Awiwu)

Miało być zupełnie inaczej, ale 30-rocznica podpisania traktatu pokojowego z Egiptem budzi nostalgię jedynie wśród Izraelczyków. Gdy tamtego historycznego dnia ówczesny prezydent Egiptu, Anuar Sadat, wylądował na lotnisku w Tel Awiwie, wydawało się, że nadchodzi mesjasz.

Jeszcze kilka dni wcześniej Egipt był największym, najgroźniejszym i najbardziej zaciętym wrogiem Izreala, który groził państwu żydowskiemu zepchnięciem do morza. Przyjazd Saadata obserwowałem w telewizji i dzisiaj, po tylu latach, w dalszym ciągu spektakl ten budzi ogromne wzruszenie. Bo pomijając wszystko inne, był to spektakl na miarę Szekspira, genialnie zagrany przez dwóch niesamowitych aktorów: prezydenta Egiptu Anuara Sadata i urodzonego w Brześciu Litewskim, warszawskiego adwokata, premiera Izraela Menachema Begina.

Reszta jest już historią. Znany jest niemały wkład w uzyskanie porozumienia prezydenta USA, Cartera. Ale dzisiaj, oceniając wszystko z perspektywy czasu, jestem przekonany, że bez charyzmy Sadata i Begina, strony nigdy nie doszłyby do porozumienia. Niestety, pokój z Egiptem jest zimny, ale dobre chociaż i to, że od 30 lat nikt nie zginął na granicy między obydwoma państwami. Formalnie stosunki są poprawne, ale nie ma wymiany handlowej, kulturalnej czy turystycznej. Współpraca polityczna czy nawet wywiadowcza jest ważna, ale niewidoczna dla nieuzbrojonego oka, a do dzisiejszego dnia w Egipcie nie brakuje zrzeszeń i organizacji, które bojkotują Izrael.

Od czasu do czasu dochodzi do ostrych zgrzytów po obu stronach. I tak np. Mohamed Basjuni, który przez 20 lat był ambasadorem Egiptu w Izraelu (prawdopodobnie rekord świata), po powrocie do Kairu stwierdził, że były to najtrudniejsze lata w jego życiu. Basjuni przez 20 lat był ulubieńcem wszystkich polityków izraelskich, gwiazdą na wszystkich partach i przyjęciach – super Vipem. Jego żona z kolei była ozdobą “wyższego towarzystwa”. Basjuni, któremu było tak źle, walczył o jeszcze jedną kadencję, ale został odwołany przez Egipt, gdy został przyłapany w nieelegancki sposób z kimś w hotelu Hilton w Tel Awiwie.

Innym bohaterem skandalu był Awigdor Liberman, desygnowany minister spraw zagranicznych nowego rządu Benjamina Netanyahu. Komentując niedawne manewry wojska egipskiego wokół granicy z Izraelem, zagroził na wypadek wojny zbombardowanie Tamy Asmańskiej a prezydenta Hosni Mubaraka, wysłał “do diabła”. To, że 30- rocznica zawarcia pokoju została teraz przemilczana przez Egipt, wynika właśnie z faktu, że Liberman stanie na czele izraelskiej dyplomacji.

30 lat temu, dokładnie w dniu podpisania traktatu pokojowego, pod Kairem urodziły się trojaczki. Szczęśliwi rodzice, chcąc uczcić wydarzenie, nadali im imiona trzech przywódców: Sadat, Begin i Carter. Korespondent telewizji izraelskiej odwiedził rodzinę, żeby zobaczyć, co dzieje się z trojaczkami po kilkudziesięciu latach. Okazało się, że Carter już dawno zginął w wypadku samochodowym. Begin jest narkomanem, a Sadat siedzi w więzieniu za zabójstwo.
Henryk Szafir
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama