W drugim kwartale roku korporacyjna Ameryka zgłosiła rekordowe zyski, głównie poprzez cięcia kosztów operacyjnych, zwolnienia z pracy i zawężanie produkcji.
Profity kompanii z S&P 500 wzrosły o 38% w porównaniu do identycznego okresu ub. roku, dochodząc do $189 miliardów. Analitycy przypuszczają, że trend ten utrzymał się również w trzecim kwartale.
Od 2008 roku korporacyjne profity podskoczyły o 10%. Żeby osiągnąć takie rezultaty w ciągu kwartału kompanie wysyłały produkcję za granicę i zamykały oddziały nieprzynoszące wysokich dochodów. Mówiąc krótko pozbywały się pracowników.
Sytuacja ta odzwierciedla paradoks: kompanie nie chcą wydawać pieniędzy, dopóki nie dojdzie do poprawy sytuacji gospodarczej, a sytuacja nie ulegnie poprawie, jeśli kompanie nie zaczną wydawać pieniędzy, na przykład na zwiększenie zatrudnienia, co przyśpieszyłoby odnowę gospodarczą.
Bliskie zeru oprocentowanie pożyczek zachęciło kompanie do zaciągania długów. Zamiast przeznaczyć pieniądze na inwestycje, kompanie odkładają je na bok. Łącznie posiadają na kontach $1.6 biliona, najwyższą rezerwę gotówki od 1964 roku.
W drugim kwartale roku dochody banków wzrosły o 21%, czyli blisko $22 miliardy.
Korporacyjne profity rosną, gdy społeczeństwo biednieje. Całkowita wartość amerykańskich gospodarstw domowych i organizacji non-profit spadła o 2.8% i w drugim kwartale wyniosła $53.5 biliona.
(HP – eg)








