Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 13 lipca 2025 15:30
Reklama KD Market

Minął tydzień 11/19

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare


O czym mówi Ameryka





Republikanie, którzy weszli do Kongresu dzięki poparciu Tea Party już odnieśli pierwsze zwycięstwo. Z pomocą senatora z Karoliny Południowej, Jima DeMinta, skłonili największych entuzjastów swojej partii, łącznie z liderem mniejszości Mitchem McConnellem, do zamrożenia federalnych wydatków na tzw. earmarks, funduszy przeznaczonych na różnorodne projekty stanowe.


 


McConnell, członek senackiego Komitetu Przyznawania Funduszy, w ciągu ostatnich dwóch lat złożył zamówienie na blisko miliard dolarów dla Kentucky.


 


Republikanin z Oklahomy, sen. Tom Coburn, zagroził przeciwnikom zamrożenia earmarks, że w najbliższych wyborach spotka ich nieprzyjemna niespodzianka. Najbardziej zagorzałym wrogiem zniesienia earmarks jest kolega Coburna z Oklahomy, sen. James Inhofe.


 


***


Wielu republikanów z rolniczych okręgów, którzy weszli do Kongresu na miejsca demokratów przyrzekając redukcję rządowych wydatków, stanęło przed trudnym pytaniem: czy redukcja powinna dotyczyć subsydiów farmerskich, które sprowadzały pieniądze i pracę, a także bezpośrednie korzyści dla ustawodawców i ich rodzin.


 


W wyborach 2 listopada porażkę poniosło przynajmniej 13 demokratów z izbowego Komitetu Rolnictwa. Większość z nich przyczyniała się do sprowadzenia szczodrych subsydiów dla swoich okręgów wyborczych. Podczas kampanii ich następcy unikali tego tematu, skupiając się na ograniczeniu federalnych wydatków w bardziej ogólnym sensie i na zmianach w Waszyngtonie.


 


Niektórych zwolenników cięć deficytu zamrożenie subsydiów uderzy bezpośrednio. Na przykład kongr. Vicky Hartzler z Missouri, która "zdetronizowała" przewodniczącego izbowego Komitetu Sił Zbrojnych, demokratę kongr. Ike´a Skeltona, prowadzi wraz z mężem biznes ze sprzętem rolniczym i farmę, na której uprawiają kukurydzę i soję. Przez ostatnie 15 lat państwo Hartzel otrzymali w rządowych subsydiach 770 tysięcy dolarów.


 


Obiecując cięcia niepotrzebnych wydatków Hertzel przedstawia subsydia dla farmerów jako kwestię bezpieczeństwa narodowego, ponieważ spadek produkcji rolniczej może oznaczać wzrost importu żywności.


 


Republikanka z Minnesoty kongr. Michele Bachmann, na swoim zeznaniu podatkowym umieściła kwotę 15-50 tys. jako dochody z farmy, należącej do jej teścia. Teść dostał w subsydiach 250 tys. dolarów.


 


Kristi Noem, republikanka z Dakoty Południowej, która pokonała demokratkę Ste-phanie Herseth Sandlin, jest współwłaścicielką rancho. W ostatnich 15 latach rodzina Noem zgarnęła w subsydiach ponad 3 miliony dolarów.


 


Farmerzy ostrzegają Kongres przed popełnieniem takiego samego błędu jak w 1996 roku, kiedy to republikańska większość zatwierdziła ustawę znaną jako Freedom Farm Act, z myślą o zawróceniu sektora rolniczego do wolnego rynku. Ceny produktów rolnych gwałtownie spadły. Kongres był zmuszony do wyznaczena miliardów dolarów na pomoc dla farmerów.


 


***


Zanim zwycięzcy wyborów oddali pierwszy głos i uczestniczyli w pierwszych debatach, zanim przydzielono ich do kongresowych komitetów i pokazano biura, zanim ich zaprzysiężono, zaczęli robić to, co ustawodawcy robią najlepiej... zbierać pieniądze.


 


"Takie obrazki widzimy po każdych wyborach. Elekci nie wiedzą, gdzie jest łazienka, a już się uczą jak Waszyngton pracuje. Rzeczywistość wygląda tak, że muszą spędzać czas na gromadzeniu funduszy, zamiast zająć się tym, po co ich tu przysłano", ubolewa David Donnelly, dyrektor Public Campaign Action Fund.


 


***


Andy Harris, republikanin z Maryland, odniósł wyborcze zwycięstwo obiecując, że przyczyni się do zniesienia reformy medycznej Obamy. Zaraz po przyjeździe na spotkanie orientacyjne chciał wiedzieć, kiedy dostanie medyczne ubezpieczenie.


 


Wiadomość, że bezpłatne, pokrywane z kieszeni podatnika ubezpieczenie obejmie go blisko miesiąc po zaprzysiężeniu, przyjął z wyraźnym niezadowoleniem. "Jest to jedyny z moich dotychczasowych pracodawców, który nie ubezpieczy mnie od pierwszego dnia pracy", powiedział poirytowany Harris.


 


***


Przewodniczący powiatu Prince George w stanie Maryland, demokrata Jack Johnson i jego żona Leslie, która w ostatnich wyborach weszła do rady powiatowej, odpowiedzą za ukrywanie i niszczenie dowodów przestępstwa i fałszowanie dokumentów.


 


Oskarżenie jest produktem ubocznym 5-letniego dochodzenia przeciw deweloperowi za wynagradzanie przedstawicieli powiatu za osobiste i biznesowe przysługi.


 


W nagranej przez agentów rozmowie telefonicznej, tuż przed ich wejściem do domu Johnsonów, przewodniczący polecił żonie zniszczyć czek i schować w majtkach pieniądze. Leslie Johnson poddano rewizji. Faktycznie ukryła 76 tys. dolarów. Małżeństwo natychmiast zabrano do aresztu. Obojgu grozi kara do 20 lat więzienia.


 


61-letni Jack Johnson pełni rolę przewodniczącego powiatu od 2002 roku. Wcześniej był prokuratorem stanowym.


 


58-letnia Leslie Johnson przez blisko 30 lat pracowała dla rządu Dystryktu Columbia. Była uhonorowana za pracę w zakresie edukacji i za program wspierania więźniarek.


 


Powiat Prince George graniczy z Waszyngtonem D.C. Jest najbogatszym powiatem w USA, zamieszkiwanym w większości przez Afroamerykanów.


 


***


Były demokratyczny kandydat na senatora z Karoliny Południowej, Alvin Green, w czasie rozprawy sądowej z oskarżenia o pokazanie zdjęć pornograficznych studence stanowego uniwersytetu, niespodziewanie ryknął: "Jestem następnym prezydentem. Skończę 35 lat tuż przed listopadem. Oznacza to, że urodziłem się, by zostać prezydentem. Jestem tym facetem. Jestem najwspanialszą osobą na świecie".


 


***


O ile nikt nie przypuszcza, że Green może wejść do Białego Domu, chyba że jest to dom dla chorych umysłowo, to spore szanse otwierają się przed potencjalnym niezależnym kandydatem na prezydenta, a obecnym burmistrzem Nowego Jorku, Michaelem Bloombergiem.


 


Niezobowiązującą dyskusję na ten temat przeprowadził z Bloombergiem gospodarz programu "Morning Joe", b. republikański kongresman, Joe Scarborough i potencjalny partner wyborczy burmistrza.


 


***


O ubieganiu się o stanowisko prezydenta bez ogródek mówią Sarah Palin i Donald Trump. Oboje podejmą walkę wyborczą w razie braku "odpowiednich kandydatów", oczywiście nie po to, by zaspokoić własne ambicje, lecz z myślą o przyszłości kraju. Palin uważa, że bez trudu pokonałaby Baracka Obamę. Jeśli brak jej kwalifikacji, jak sądzi większość elektoratu, to z pewnością nie cierpi na niedostatek pewności siebie.


 


Z wypowiedzi Trumpa wynika, że nie chce być prezydentem ale musi. A to dlatego, że uważa się za osobę zdolną uporać się z rywalami Ameryki, takimi jak Chiny.


 


Sarę Palin uważa za osobę interesującą, której nie można lekceważyć, gdyż postępuje z rozmysłem i doskonale wie, co robi. Nie sądzi jednak, by była dla niego groźną rywalką w wyścigu do Białego Domu.


 


***


David Axelrod, główny doradca prez. Obamy, zapowiedział odejście z Białego Domu pod koniec zimy lub z początkiem wiosny.


 


Jego miejsce najprawdopodobniej zajmie David Plouffe, menedżer kampanii wyborczej Baracka Obamy w 2008 roku. Przez ostatnie dwa lata Plouffe kieruje grupą konsultacji politycznych w Chicago, założoną przez Axelroda.


 


Zmiany w administracji zdają się przebiegać według planu. W najbliższych miesiącach można spodziewać się w Białym Domu wielu nowych twarzy.


 


***


Sędziowie decydujący o przyznaniu rent w ramach programu Social Security coraz częściej są obiektem pogróżek ze strony osób, którym odmówili świadczeń.


 


W ubiegłym roku śmiercią lub okaleczeniem grożono 80 sędziom. Ludzie grożą zabiciem wszystkich pracowników biura Social Security. Inni wyrażają gotowość do przyłączenia się do Talibanu, by "skrzywdzić parę osób", albo chwalą się umiejętnościami strzeleckimi, z których chcą zrobić konkretny użytek.


 


Padają pogróżki o powtórzeniu zajścia z Austin w Texasie, gdzie wcześniej tego roku zdegustowany podatnik wleciał samolotem w budynek urzędu podatkowego.


 


***


Po 45 latach były policjant stanowy przyznał się do zabicia czarnego mężczyzny w czasie protestu na rzecz praw obywatelskich w 1965 roku. Incydent ten dał początek historycznym marszom za prawem do głosowania.


 


77-letni James Bonard Fowler zabił Jimiego Lee Jacksona w Marion w Alabamie. Śmierć Jacksona wyczerpała cierpliwość czarnych mieszkańców tego regionu. Wkrótce w pobliskiej Selmie rozpoczęły się demonstracje, które ostatecznie doprowadziły do zatwierdzenia Voting Rights Act.


 


Fowlerowi groził proces z oskarżenia o morderstwo. Tłumaczy się, że jego intencją było ratowanie, a nie odbieranie życia. Ponieważ przyznał się do oddania fatalnego strzału, oskarżenie zmieniono na nieumyślne zabójstwo II stopnia. Grozi mu maksymalna kara 6 miesięcy więzienia i 6 miesięcy nadzoru sądowego.


 


***


W ciągu ostatnich trzech lat świadczenia dla bezrobotnych Amerykanów kosztowały $319 miliardów.


 


Kwestia ta będzie centralnym tematem kongresowej debaty w najbliższych dniach, gdy ustawodawcy będą się spierać o to, czy przedłużyć okres wypłaty świadczeń po raz piąty w tym roku. Jeśli decyzja nie zapadnie do 30 listopada, to już w przyszłym miesiącu 2 miliony ludzi nie dostanie czeków za bezrobocie.


 


***


Mimo braku wyraźnej poprawy gospodarki kraju, członkowie obu izb Kongresu nie mogą narzekać na biedę. Ich wspólny stan posiadania w okresie 2008-2009 wzrósł o 16%.


 


Blisko połowa ustawodawców (261) jest milionerami, przy czym majątek 55 oszacowano na $10 mln, a ośmiu powyżej $100 mln.


 


W 2009 roku średni majątek członka Izby Reprezentantów wyniósł $765,010, a senatora $2.38 mln.


 


Najbogatszym kongresmanem jest republikanin z Kalifornii Darrell Issa z majątkiem powyżej $303.5 miliona. Zaraz po nim plasuje się demokratka z tego samego stanu kongr. Jane Harman ($293.4 mln) i demokrata z Massachusetts, sen. John Kerry z $238.8 mln.


 


***


Biznesmen Joe Ricketts niedawno założył nonprofit Taxpayers Against Earmarks (TAE) z misją edukowania podatników w zakresie marnotrawienia publicznych funduszy. Jest również związany z polityczną grupą Ending Spending Fund, która wydała kupę pieniędzy na pokonanie lidera senackiej większości Harry´ego Reida, w wyborach w Newadzie.


 


Z ostatnich doniesień wynika, że Joe Ricketts w pierwszym rzędzie powinien zająć się edukacją własnego syna, Toma, przewodniczącego Chicago Cubs, który zwrócił się do władz stanowych o $300 milionów z pieniędzy podatników na renowację Wrigley Field.


 


Tom najwyraźniej nie słuchał ojca, gdy ten grzmiał na You Tube: "Za zbrodnię uważam zaciąganie pożyczek, wydawanie pieniędzy i odsuwanie w czasie spłat na pokolenie, które jeszcze się nie narodziło".


 


Burmistrz Daley i gubernator Quinn na razie odrzucili prośbę Toma Rickettsa z tych samych powodów, o których mówi jego ojciec.


 


***


 


Przejście Bristol Palin i jej partnera, Marka Ballasa, do finałów programu "Dancing with the Stars" było niemałym zaskoczeniem dla publiczności i samych sędziów. Mimo wyraźnej


przewagi piosenkarki znanej jako Brandy, Bristol dostała więcej głosów publiczności, co komentatorzy przypisują popularności jej matki, Sary Palin, a nie tanecznym umiejętnościom córki.


 


 


Najbardziej jednak zdenerwował się 67-letni Steven Cowan z miasteczka Vermont w Wisconsin. Po usłyszeniu werdyktu strzelił do telewizora, po czym zagroził swojej żonie. Kobieta zdołała wybiec z domu i zawiadomić policję. Na miejsce wezwano siły specjalne. Mężczyzna poddał się dopiero następnego dnia rano.


 


Elżbieta Glinka

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama