Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

W nowym Kongresie reforma bez szans?


ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

O Polonii i Ameryce





Wystarczy pobieżna analiza wyników niedawnych wyborów, by przekonać się, że nastroje antimigracyjne w nowym Kongresie będą dużo silniejsze i przez to zmniejszy się szansa na uchwalenie wszechstronnej reformy imigracyjnej, czyli takiej, która dawałaby nielegalnym imigrantom szansę na zyskanie prawa stałego pobytu w USA. Wskazują na to proste obliczenia. Wyborcy wykluczyli ze składu nowego Kongresu około 36 ustawodawców, którzy popierali projekt reformy imigracyjnej. W składzie nowego Kongresu będzie zasiadać tylko 170 legislatorów opowiadających się za reformą. To stanowczo za mało, by istniała jakakolwiek szansa przepchnięcia reformy przez Kongres, bo do tego potrzeba co najmniej 218 głosów.



Nowy skład Kongresu oznacza też, że wszelkie organizacje antyimigranckie będą miały większy posłuch na Kapitolu w Waszyngtonie niż obecnie. Jedna z takich organizacji – Numbers USA – opowiadająca się „za zmniejszeniem imigracji” uważa, iż w podejściu do spraw imigracyjnych w nowym Kongresie zajdą historyczne zmiany. Szef Numbers USA Roy Beck stwierdził ostatnio, że w ciągu ostatniego półwiecza nie było w Kongresie aż tylu zwolenników zmniejszenia imigracji do USA, nielegalnej i legalnej, jak po wyborach z 2 listopada bieżącego roku.


 


Większą szansę na uchwalenie od wszechstronnej reformy imigracyjnej będzie miał w nowym Kongresie tak zwany Dream Act, który stworzyłby podstawy prawne do zalegalizowania pobytu w USA tym imigrantom, którzy przybyli do USA przed osiągnięciem wieku 16 lat, a przebywają tu co najmniej od lat pięciu. Warunkiem byłoby zapisanie się przez nich do college’u lub podjęcie służby w siłach zbrojnych USA. Ci z nich którzy już studiują, od co najmniej 2 lat otrzymaliby zielone karty automatycznie.


 


Za Dream Act opowiada się przywódca demokratycznej większości w Senacie Harry Reid z Newady, który uznał ten projekt za priorytetowy w swej nowej kadencji. W niedawnych wyborach Reid wygrał głównie dzięki zdecydowanemu poparciu ze strony wyborców latynoskich. Przeforsowanie Dream Act przez Kongres byłoby więc formą politycznego podziękowania za poparcie w wyborach. W działaniach na rzecz Dream Act Reid nie będzie osamotniony, bo projektem tym jest zainteresowany nowicjusz w Senacie Scott Brown, republikanin, który w wyborach zdobył miejsce zmarłego Edwarda Kennedy’ego. Brown jest skłonny poprzeć Dream Act, jeżeli wprowadzenie go w życie wpłynęłoby korzystnie na gospodarkę Stanów Zjednoczonych.


 


Wojciech Minicz

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama