Administracja Baracka Obamy rozważa osadzenie generała Davida Petraeusa, obecnie naczelnego dowódcy sił USA w Afganistanie, na stanowisku dyrektora CIA. Posunięcie to byłoby tylko jednym z kompleksowych przetasowań do końca tego roku, kiedy to kluczowi członkowie zespołu bezpieczeństwa narodowego prezydenta Obamy noszą się z zamiarem ustąpienia z rządu.
Sekretarz obrony Robert Gates od dawna chce odejść na emeryturę, podobnie zresztą jak przewodniczący szefów połączonych sztabów admirał Mike Muellen, którego kadencja kończy się w tym roku.
Obecny dyrektor CIA Leon Panetta jest brany pod uwagę jako następca Gatesa. Rzecznik CIA George Little powiedział jednak, że Panetta jest dumny z pracy w tej agencji, skupia się wyłącznie na jej misji i nie szuka żadnego innego zajęcia.
Z kolei rzecznik gen. Petraeusa pułk. Erik Gunhus w rozmowie z CNN wyjaśniał: " Dużo się teraz mówi i dużo spekuluje o tym, co generał będzie robić w przyszłości. Wszystko to jest przedwczesne i dlatego nie będę tego komentować".
Żaden z kilku przedstawicieli administracji nie chce oficjalnie mówić o przygotowywanych zmianach. Wiele wskazuje na to, że wśród osób branych pod uwagę na stanowisko sekretarza obrony znajduje się Panetta, sekretarz marynarki wojennej Ray Mabus i były wicesekretarz obrony John Hamre. Pada również nazwisko Michelle Flourney, podsekretarza Dept. Obrony. Kilku oficjeli przyznało, że administracja jest zainteresowana osadzeniem kobiety na stanowisku sekretarza obrony. Nie jest jednak jasne, czy Flourney posiada odpowiednie umiejętności polityczne do objęcia tej pozycji.
Odejście Gatesa jest spodziewane tego lata, kadencja Mullena kończy się we wrześniu. Zastępca Mullena generał marines James Cartwright jest brany pod uwagę jako jego następca. Obamę i Cartwrighta łączą bliskie stosunki. Generał stał się głównym doradcą prezydenta w zakresie nowych zagrożeń.
(CNN – eg)








