Manifestacja rozpoczęła się w poniedziałek w południe. Steve Stevlic z Chicago Tea Party zdołał zainteresować imprezą media i polityków. Przed wiecem, w programie radiowym WBEZ, Stevlic zachęcał do przyjścia na plac, by wspólnie wyrazić frustracje nie tyle z powodu podatków, co z wydatków rządu, które w chwili obecnej są największym problemem Stanów Zjednoczonych. Wśród mówców znalazł się faworyt Tea Party, kngr. Joe Walsh, aktywista polityczny i potencjalny kandydat na prezydenta Herman Cain, Cisco Cotto i Dan Proft ze stacji radiowej WLS, C. Steven Tucker z TruthaboutObamacare.com, Adam Andrzejewski z For the Good of Illinois, Jonathan Hoenig z Capitalistpig.com i inni. "Prezydent powinien się za siebie wstydzić. Wszystko, w co wierzy, niszczy to, co przyczyniło się do wielkości Ameryki", powiedział Walsh. Stevlic tłumaczył zebranym, że Tea Party nie namawia ludzi do niepłacenia podatków. Domaga się jednak, by podatki były prostsze i płacone przez większą liczbę ludzi. Wyjaśnił, że w wyniku wprowadzonych przez George´a Busha cięć podatkowych mniej ludzi z "klasy pracującej" płaci podatki. Nie mniej krytycznie podszedł do amerykańskich kompanii: "Kiedy taka kompania jak GE, poprzez ustępstwa administracji i agresywny lobbing, jest w stanie uniknąć płacenia miliardowych podatków, to tracą na tym szeregowi Amerykanie". W tym samym czasie członkowie postępowej MoveOn.org na Riverside Plaza, przed główną siedzibą Boeinga, urządzili wiec pod hasłem "Make them Pay" (zmuście ich do płacenia). Protestowano przeciw manipulacjom, które sprawiły, że z obowiązku podatkowego zwolniono 12 korporacji, w tym: GE, Bank of America, Google, BP, Amazon, Wells Fargo, Citigroup, Boeing, ExxonMobil, FedEx, Goldman Sachs i Chase. (HP – eg)
Reklama








