Chicago (Inf. wł.) – 15-letnia dziewczynka została zabita, gdy minivan rodziców wzięty przez nią bez ich pozwolenia przekoziołkował kilka razy. Do wypadku doszło rano we wtorek 21 czerwca w pobliżu Grayslake. Śmierć poniosła Taylor Stinchcomb z Gurnee.
Jak poinformowała policja, za kierownicą siedziała inna 15-latka, koleżanka Taylor Stinchcomb.
Rodzina Taylor ujawniła, że dziewczyna bardzo przeżywała fakt, że jej ukochany pies, chory na raka, ma być uśpiony. Pies też zginął w wypadku.
Taylor była uczennicą 10 klasy Warren Township High School.
(ao)








