Psycholog wojskowy, major Nidal Hassan, który w listopadzie 2009 roku niespodziewanie zaczął strzelać w ośrodku medycznym w bazie Fort Hood w Teksasie, stanie przed sądem wojskowym. Będzie odpowiadać za 13 morderstw z premedytacją i 32 próby popełnienia morderstw z premedytacją, za co grozi mu kara śmierci.
Obrońca Hassana John Glligan zwrócił się do generała-dowódcy bazy z prośbą o nie ubieganie się o karę śmierci, mówiąc, że taki proces pociąga za sobą wysokie koszty, dużo czasu i wiele ograniczeń. W sprawach, gdzie nie ma mowy o karze śmierci, za morderstwo żołnierze są automatycznie skazywani na dożywocie bez moliwości wyjścia z więzienia.
Galligan nie ujawnia, jaką przyjmie linię obrony. Odmawia podania rezultatów ewaluacji badań i obserwacji psychiarycznych. Powiedział jedynie, że wyniki kwalifikują Hassana do stanięcia przed sądem wojennym.
3-osobowa komisja oceniła stan psychiczny Hassana w czasie, gdy zaczął strzelać, zastanawiano się, czy tragicznego dnia cierpiał na mentalne zaburzenia i czy zdawał sobie sprawę ze swego czynu.
Hassan został postrzelony przez policjanta. Od tego czasu jest sparaliżowany od pasa w dół. Przebywa w więzieniu w powiecie Bell, gdzie trafiają żołnierze, którzy dopuścili się przestępstwa.
Jesienią ub. roku Hassan uczestniczył w kilku krótkich przesłuchaniach. Nie okazywał żadnej reakcji, gdy zeznawało 56 świadków masakry, w tym dwudziestukilku mężczyzn, których postrzelił.
Przed skierowaniem karabinu w grupę żołnierzy przechodzących testy w wojskowej klinice Nidal Hassan krzyknął "Allahu Akbar" (Bóg jest wielki).
Hassan jest muzułmaninem urodzonym w USA. W grudniu 2009 roku miał być wysłany do Afganistanu.
(HP – eg)