O Polonii i Ameryce
Niektórzy uważają go za szarlatana. Pacjenci stoją za nim murem. Jedyny problem, jaki mają, to wymowa jego nazwiska. Ich relacje o tym, jak polski lekarz z Teksasu wyleczył ich z raka, mimo obiekcji i przeszkód ze strony federalnej Administracji do spraw żywności i Leków, FDA, stanowią oś dokumentalnego filmu “Burzynski the movie. Cancer is serious business” wyświetlanego w niektórych kinach w USA i rozpowszechnianego na DVD. Reżyserowany przez niezależnego filmowca z Nowego Jorku Erica Merolę „Burzynski” zdobył w ubiegłym roku nagrodę Humanitarian Vision Award na Festiwalu Filmowym w Newport Beach.
Film rozpoczyna się głęboko poruszającym zeznaniem przed badającą sprawę Burzyńskiego komisją kongresową. Zeznaje ojciec, którego córka była leczona w klinice doktora Burzyńskiego. Wcześniej, zgodnie z zaleceniami FDA, poddana została chemioterapii, której uboczne działanie było tak toksyczne, że podczas opieki nad chorą jej rodzice musieli ubierać gumowe rękawice, gdyż jej mocz był żrący. Za to wynik leczenia u Burzyńskiego okazał się pomyślny.Nie stwierdzono obecności komórek nowotworowych. Mimo to pacjentka zmarła.
Przyczyna: spustoszenia w organizmie spowodowane chemioterapią i naświetlaniem.
Dr Stanisław Burzyński, absolwent Lubelskiej Akademii Medycznej, lekarz i biochemik, mieszka od lat w Houston w Teksasie, gdzie działa jego klinika lecząca raka wynalezionym przez niego lekiem antyneoplaston. W filmie występują pacjenci z różnymi formami raka, którzy zdecydowali się na leczenie u Burzyńskiego zamiast operacji, chemioterapii czy napromieniowania. Przebieg leczenia został udokumentowany i porównany z wynikami powszechnie przyjętych form leczenia pacjentów z rakiem, a wszystko pod nadzorem FDA. Skuteczność antyneoplastonu i brak działania ubocznego leku są niewątpliwe, choć nie jest to lekarstwo-panaceum, działające we wszystkich przypadkach. Film “Burzynski” obrazuje 14-letnią batalię, jaką tytułowy bohater oraz jego pacjenci stoczyli z FDA, by uzyskać zgodę na kliniczne badania antyneoplastonu. Food and Drug Administration usiłowała storpedować prace badawcze pozywając Burzyńskiego do sądu. Groziło mu do 290 lat więzienia i blisko 19 milionów dolarów grzywny. W 1995 roku Burzyński został uniewinniony.
Film sugeruje, że FDA działa w interesie wielkich firm farmaceutycznych, dla których Burzyński i jego lek stanowią poważną konkurencję. W filmie brak wypowiedzi przedstawicieli przemysłu farmaceutycznego. Nie ma też ocen ze strony innych onkologów.
Reżyser filmu Eric Merola twierdzi, że wszystkie jego próby zaproszenia do udziału w filmie lekarzy specjalistów czy farmakologów spotkały się z odmową.
Czyżby woleli milczeć, zamiast wypowiadać się pozytywnie o polskim lekarzu-imigrancie, którego odkrycie może zrewolucjonizować leczenie nowotworów?