W ramach planu ograniczenia deficytu prezydent Barack Obama chce zmniejszyć wydatki na opiekę zdrowotną o $320 miliardów zaczynając od cięć opłat za usługi medyczne, a kończąc na podniesieniu opłat wpłacanych przez odbiorców Medicare.
Największe oszczędności – $135 miliardów w ciągu 10 lat – zamierza poczynić poprzez zmniejszenie cen lekarstw dla odbiorców Medicare do cen płaconych przez Medicaid.
$42 miliardy mają pochodzić z oszczędności wprowadzonych w domach dla starców i ośrodkach rehabilitacyjnych.
Zmiany te z pewnością wywołają protesty dużych stanów, gdzie liczba osób wymagających pomocy w opiece medycznej jest znacznie wyższa niż w innych stanach. Biały Dom utrzymuje, że żadna z tych zmian nie dotknie ludzi już korzystających z programu. Większość propozycji – jeśli zostaną zatwierdzone – wejdzie w życie w 2017 roku.
Administracja rozważa: podniesienie opłat uiszczanych przez pacjenta za usługi lekarskie o $25 w 2017, 2019 i 2021 roku; dopłatę w wysokości $100 za wizyty przedstawicieli służby medycznej w domu pacjenta; wprowadzenie dodatkowej 15-procentowej dopłaty za ubezpieczenie dla ludzi posiadających szczególnie dobry plan; podwyższenie składek ubezpieczeniowych za Medicare o 15% dla osób z dochodami między $85,000 a $210,000 rocznie.
Plan spotkał się z chłodnym przyjęciem ze strony AARP, wpływowego lobby starszych Amerykanów, choć grupa ta pochwaliła prezydenta za rezygnację z podniesienia wieku kwalifikującego do korzystania z Medicare.
"AARP wzywa Kongres do zajęcia się wyrugowaniem marnotrawstwa i zniesienia luk podatkowych, zamiast odbieraniem Amerykanom świadczeń po dekadach ciężkiej pracy i wpłacania na konto Medicare. Prezydent i Kongres powinni myśleć o przywróceniu dobrobytu średniej klasie, zamiast osłabianiu jej poprzez odbieranie świadczeń.
Nie jest sprawiedliwe zwracanie się do seniorów z przeciętnymi dochodami poniżej $20,000 rocznie, by zgodzili się na wyższe opłaty za opiekę medyczną", oświadczyła wiceprezeska AARP Nancy LeaMond.
(HP – eg)








