Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Sylwester Skóra:

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare



Mamy szansę na swojego posła






– Dlaczego zdecydował się pan na udział w wyborach do polskiego Sejmu?


 


Ubiegam się o mandat posła jako reprezentant środowiska poloninjego, ponieważ Polonia od lat sygnalizuje – przy różnych okazjach, a najczęściej przy okazji kolejnych wyborów – chęć posiadania własnego przedstawiciela w polskim Sejmie. Niestety, jak wynika z doświadczenia kilkunastu ostatnich lat, kończy się na obietnicach, na deklaracjach, że przedstawiciel Polonii, wskazany przez partie w Polsce, zajmie się sprawami polonijnymi i będzie rzeczywistym reprezentantem interesów Polonii. Jak do tej pory, tak się nie stało. Polonia w dobrej wierze przekazywała swoje głosy – najczęściej Prawu i Sprawiedliwości. To tylko statystyki. Tak było w czasie ostatnich kilku wyborów. Polonia otrzymywała obietnice i deklaracje, ale żadna z tych obietnic nie została spełniona. Zatem mieliśmy tylko możliwość wykorzystania naszego czynnego prawa wyborczego, a nie biernego – to znaczy, by wystawić swojego kandydata. Pomyślałem, będąc wspieranym przez wiele osób, w tym przez słuchaczy mojego programu radiowego, że warto spróbować tę sytuacje zmienić i wybrać własnego kandydata, który dałby gwarancje na zajęcie się naszymi sprawami w polskim Sejmie – które nas dotyczą i których skutki, w sensie podejmowanych decyzji odczuwa Polonia. Okazja nadarzyła się ku temu szczególna, aby ten plan podjąć, bowiem Polskie Stronnictwo Ludowe, jako jedyna partia polityczna po transformacji, zdecydowało się w tegorocznych wyborach wystawić na listy wyborcze w okręgu warszawskim kandydatów polonijnych, z nadzieją, że zgromadzą wokół siebie swoich wyborców i zwolenników, i że tym sposobem uda się PSL przekroczyć próg wyborczy w Warszawie, by uzyskać pierwszy mandat w okręgu nr. 19., na który głosuje Polonia, a środowisku polonijnemu uda się wreszcie mieć swojego realnego reprezentanta w Sejmie.


 


Oczywiście jest plan polityczny wynikający z tego, że PSL nie uzyskało do tej pory mandatu w okręgu warszawskim, nie pokonując dotychczas pięcioprocentowego progu wyborczego.


 


– Jak w tej sytuacji ocenia pan swoje szanse na zwycięstwo?


 


Z natury jestem optymistą, może naiwnym politycznie, ale nie mogę uwierzyć w to, by Polonia nie chciała mieć swojego reprezentanta i żeby nie chciała, by ktoś reprezentował jej interesy w Sejmie, zadbał o interesy środowiska polonijnego, o rozwiązywanie problemów, których jest przecież wiele, jak choćby renty i emerytury. Od lat próbujemy te problemy na różne sposoby bezskutecznie rozwiązać. Mamy swojego kandydata, trzeba wybrać go i skorzystać z tej szansy, która się nie powtórzy. Nie wiem, jakich argumentów trzeba jeszcze użyć. Ja dlatego to mówię, ponieważ wierzę, że niektórzy ludzie nie chcą prowadzić debaty politycznej publicznie na takim agresywnym poziomie. Niewykluczone, iż mój elektorat, który być może jest gdzieś tam za moimi plecami, nie chce publicznie występować, by nie narazić się temu agresywnemu elektoratowi.


 


– Polonii znany jest pan przede wszystkim jako autor i prezenter programu radiowego "O Nas dla Nas" (WPNA 1490 AM). Czym się pan zajmował przed pracą w radiu?



Przez ponad rok wykonywałem różne prace, z udzielaniem prywatnych lekcji języka angielskiego włącznie. Zaowocowało to otwarciem prywatnej szkoły języka angielskiego Omega Center. Studentów przybywało, więc zacząłem ogłaszać ofertę szkoły w polonijnym radiu, do którego właśnie tą drogą trafiłem. Przez kilka miesięcy prowadziłem cykliczne lekcje angielskiego na antenie. A kiedy pojawił się wolny czas antenowy, zdecydowałem się na otwarcie własnego programu radiowego.


 


– Proszę powiedzieć o swoim życiu w Polsce, przed wyjazdem do USA.



Urodziłem się w Kielcach, 26 listopada 1954 roku. Po ukończeniu liceum ogólnokształcącego w rodzinnym mieście podjąłem studia na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie, które ukończyłem w 1978 roku, z tytułem magistra ekonomii. W tym samym roku podjąłem pracę w Dziale Eksportu, w firmie produkującej łożyska – Iskra Kielce. Kiedy rok później powstawał Exbud Kielce, z inicjatywy dyrektora Witolda Zaraski przeniosłem się do tej firmy. W Exbudzie pracowałem do czasu wyjazdu do USA, czyli do 3 stycznia 1987 roku, na stanowisku kierownika działu transportu międzynarodowego i spedycji. Byłem jednocześnie wiceprzewodniczącym Rady Pracowniczej i działaczem związków zawodowych w Exbudzie.


 


– Ile konkretnie głosów byłoby panu potrzeba do zwycięstwa?



Myślę, że liczba zależy od tego, jak wypadnie Władysław Kozakiewicz. Jeśli okaże się, że jako numer jeden (na liście PSL) będzie lokomotywą wyborczą, bo tego się od niego oczekuje, i zdobędzie co najmniej 50 tys. głosów, wtedy mam realne szanse na wejście z drugiego miejsca. Wtedy potrzebowałbym, jak przewiduję, od 5 do 10 tys. głosów, aby uzyskać drugi mandat dla PSL-u i pierwszy w historii dla Polonii. W wariancie, gdy Kozakiewicz nie będzie lokomotywą wyborczą, mam realne szanse, jeśli dostanę kilkanaście tysięcy głosów. Swoje szanse w pierwszym wariancie oceniam na 50 procent, a w drugim na 30 procent. Wynika z tego, iż w obydwu wariantach rozsądnie myślące. także o własnej Skórze, środowisko polonijne może w siłach własnych w metropolii chicagowskiej wybrać swojego posła. Niestety, frekwencja wyborcza zapowiada się niska. Do o tej pory zarejestrowało się w Chicago 7.5 tys osób.


 


– Gdyby pan wygrał, to...


 


To będzie dopiero początek, bo jeżeli uda się wprowadzić realnego przedstawiciela do Sejmu, to wtedy może za cztery lata sytuacja dojrzeje do tego, że będziemy mieli w Stanach Zjednoczonych okręg wyborczy. Zostaniemy uznani jako diaspora, społeczność polonijna, która ma swoje sprawy ważne, ma też swój potencjał oraz możliwość wsparcia Polski. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, to wierzę, że za cztery lata w Stanach Zjednocznych będzie jeden albo może dwa okręgi wyborcze i wtedy nie będziemy musieli udawać zwolenników konkretnej partii. Nie będziemy musieli na siłę orientować się w tym, co dzieje się na polskiej scenie politycznej, tylko będziemy reprezentowali swój potencjał, swoje interesy i ten zakres więzi z ojczyzną, który leży w interesie obu stron. Moje hasło wyborcze to: "Polska bliżej Polonii! Polonia bliżej Polski",


 


– Dziękuję za rozmowę.



Alicja Otap


 


***


Rozmowa z kandydatem PSL Sylwestrem Skórą (lista nr. 5, pozycja 2) odbyła się 4 października w sali konferencyjnej Związku Narodowego Polskiego i Kongresu Polonii Amerykańskiej, przy 6100 N. Cicero w Chicago. W rozmowie brał udział prezes ZNP i KPA Franciszek Spula. Więcej informacji na temat kandydata można znaleźć na jego witrynie internetowej: www.sylwesterskora2011.com


 


(ao)

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama