7 października w 10. rocznicę najazdu na Afganistan setki ludzi wyszły na ulice Kabulu protestując przeciw "amerykańskim okupantom" i domagając się natychmiastowego ustąpienia obcych wojsk. Demonstranci oskarżali Stany Zjednoczone o masakrowanie ludności cywilnej, potępiali prezydenta Hamida Karzaja jako marionetkę Waszyngtonu, palili amerykańskie flagi, potrząsali zdjęciami amerykańskiego żołnierza, Andrew Holmesa, pozującego z trupem kilkunastoletniego Afgańczyka, którego wcześniej zabił. Holmes został skazany za morderstwo na 7 lat więzienia. "10 lat po inwazji, wszystko, co widzimy w naszym kraju, to cierpienia, brak stabilizacji i bieda", powiedział organizator protestu, Hafizullah Rasikh. "Rozlew krwi to rezultat inwazji. Kiedy okupanci ustąpią, w kraju zapanuje pokój", wołali demonstranci. "Rozpoczęliśmy wojnę w Afganistanie z przerażająco małą wiedzą, z bardzo powierzchownym zrozumieniem sytuacji i historii tego kraju. Dziś, 10 lat później, nadal niewiele rozumiemy, przynajmniej nie na tyle, by konflikt zakończył się sukcesem ", mówi były dowódca sił koalicyjnych w Afganistanie, emerytowany generał, Stanley McChrystal. Za jedno z najtrudniejszych zadań McChrystal uważa stworzenie rządu, który zdobędzie zaufanie szeregowych Afgańczyków. Wojna w Afganistanie do tej pory kosztowała $460 miliardów. Wysłano tam setki tysięcy żołnierzy, wielu kilkakrotnie. 1,700 żołnierzy zginęło, dziesiątki tysięcy zostało rannych, w tym wielu okaleczonych na całe życie, 20% ma zaburzenia psychiczne. Żadna organizacja ani agencja rządowa nie zadała sobie trudu policzenia afgańskich ofiar wojny. Mówi się o dziesiątkach tysięcy zabitych i milionach pozbawionych dachu nad głową. Plan amerykańskich strategów przewiduje kontynuację okupacji przynajmniej do 2014 roku. Coraz częściej pojawiają się jednak raporty o obecności wojsk USA w Afganistanie przez wiele następnych lat. Z szeregu sprawozdań wynika, że wojna rozpaliła nienawiść do Ameryki. Ponieważ olbrzymia większość Afgańczyków w ogóle nie słyszała o 9/11, to wojnę postrzegają jako niesprowokowaną napaść. (Na podstw. różnych źródeł –eg)
Reklama








