O każdej porze dnia i nocy u zbiegu ulic La Salle i Jackson, gdzie mieści się Bank of America, chicagowski oddział Federalnej Rezerwy i chicagowska giełda, Chicago Board of Trade, od kilku dni trwają protesty przeciw korporacyjnej i bankowej zachłanności.
W poniedziałek grupy, które wystartowały z różnych punktów śródmieścia, połączyły się przed Art Institute, gdzie odbywało się przyjęcie dla Futures Industry Association, organizatorów dorocznej wystawy Chicago Expo.
"Ludzie są wściekli jak diabli na instytucje finansowe, odpowiedzialne za obecny bałagan. Zniszczyli ekonomię, bawili się niczym zabawką, zapominając o podstawowej zasadzie: rozbijesz coś, musisz za to zapłacić", mówi Cathrine Murrell, rzecznik Stand Up Chicago, organizacji łączącej 20 różnych grup społecznych.
W poniedziałkowym proteście uczestniczyło 7 tysięcy ludzi, w tym nauczyciele, pracownicy służby zdrowia, członkowie związków zawodowych, studenci i niezrzeszeni chicagowianie, którzy przyszli tu, by wyrazić niezadowolenie z mnóstwa różnych powodów. Domagano się nowych miejsc pracy, powstrzymania odpływu prac za granicę, obniżki opłat za naukę na wyższych uczelniach, powstrzymania banków przed odbieraniem domów, zmiany systemu przyjaznego wielkim korporacjom a lekceważącego potrzeby szeregowych Amerykanów, nałożenia na banki surowych regulaminów, by uniemożliwić manipulacje, jakie spowodowały upadek rynku nieruchomości, itd.
Brak lidera uczestnicy chicagowskich protestów uważają za rzecz pozytywną. Mają nadzieję, że ich liczba i spontaniczność poruszą system polityczny podporządkowany interesom bogatych.
Wspólnie, w czasie sobotniego "generalnego zgromadzenia", opracowali 12-punktową listę żądań. Domagają się przywrócenia federalnej ustawy Glass-Stegall, która zabraniała bankom spekulacji giełdowych. Zniesienie tej ustawy w 1999 roku dało początek spekulacjom, które najpierw sztucznie podbiły ceny domów, a ostatecznie doprowadziły do załamiania rynku i recesji.
Occupy Chicago żąda odwołania cięć podatkowych, wprowadzonych przez George´a W. Busha dla najbogatszej części społeczeństwa, postawienia przed sądem "kryminalistów z Wall Street za łamanie prawa i wywołanie finansowego kryzysu".
Domagają się obalenia decyzji Sądu Najwyższego USA, który w 2010 roku zawyrokował, że pieniądze są odpowiednikiem wolności słowa i przyznał korporacjom prawo do wpłacania nieograniczonych kwot na kampanie polityczne. Chcą zatwierdzenia "Buffett rule", w tym zniesienia luk podatkowych dla korporacji i zakazu ukrywania pieniędzy za granicą, ograniczenia wpływów lobbystów. Pełna lista wymagań uczestników Occupy Chicago znajduje się na stronie internetowej: www.occupychi.org.
(Inf. wł. CST – eg)








