W ostatnich tygodniach były marszałek Izby Reprezentantów, Newt Gingrich, wysunął się na pierwsze miejsce wśród repulikańskich kandydatów na prezydenta.
Entuzjazmu konserwatywnych wyborców nie podziela prawicowe pismo National Review. Opublikowany w środowym wydaniu artykuł redakcyjny ostrzega przed przyznaniem Gingrichowi nominacji GOP-u. Przekonując, że republikanie mają znakomitą okazję do przejęcia Białego Domu, przewiduje, że wyznaczenie Gingricha na rywala Baracka Obamy w przyszłorocznych wyborach pogrzebie szanse zwycięstwa.
Przypomniano o wadach jego charakteru w czasie, gdy sprawował urząd marszałka w latach dziewięćdziesiątych. "... jego impulsywność, pretensjonalność, słabość i połowiczne idee, sprawiły, że nie był dobrym marszałkiem. Łączył zapalczywość z brakiem konkretnych akcji. Zawsze przedkładał własny interes nad konserwatywne idee, które głosił".
Przeciw Gingrichowi opowiedzieli się również konserwatywni komentatorzy Washington Post, George Will i Charles Krauthammer. W tym tygodniu gospodarz konserwatywnego programu radiowego, Michael Savage, zaoferował Gingrichowi milion dolarów w zamian za rezygnację z udziału w republikańskich prawyborach "dla dobra narodu".
Przeciw kandydaturze marszałka wypowiedziała się nieobliczalna "gwiazda" prawicy Ann Coulter i Peggy Noonan, autorka przemówień prez. Ronalda Reagana. Obie są zdania, że Gingrichowi najbardziej zależy na zaspokojeniu nadmiernie rozbudowanego ego i wypełnieniu własnej kieszeni.
Szczególne rozbawienie wywołało podpisanie przez Gingricha zobowiązania do wierności małżeńskiej pod dokumentem przedstawionym przez organizację obrońców rodziny i tradycyjnego małżeństwa. Żadna to sztuka, gdy ma się już trzecią żonę i 68 lat, śmieją się krytycy.
(HP – eg)








