Właściciel porzuconej pralni, gdzie w ub. roku dwóch strażaków straciło życie, odpowie za zlekceważenie sądowego nakazu o zabezpieczeniu budynku i naprawieniu dachu.
22 grudnia 2010 roku 34-letni Corey Ankum i 47-letni Edward Stringer zginęli w ogniu, a piętnastu innych strażaków zostało zranionych, gdy w czasie akcji ratunkowej załamał się pod nimi dach budynku przy 1744 E. 75th St.
Podczas zimy bezdomni chronili się tam przed mrozem. Przypuszcza się, że budynek zajął się od rozpalonego przez nich ogniska.
Stanowa prokurator w powiecie Cook, Anita Alvarez, opowiedziała się za surowym ukaraniem właściciela budynku, Chucka Dai zamieszkałego w South Holland. Prokurator złożyła na niego odpowiedzialność za tragiczne konsekwencje lekceważenia poleceń sądu.
"Spoczywał na nim obowiązek wykonania wszystkich napraw. Jeśli nie pomogło zasłonięcie okien płytami, to właściciel powinien je zamurować", powiedziała Alvarez. Prokurator dodała, że wiadomość ta powinna dotrzeć do wszystkich właścicieli około 1500 niezabezpieczonych budynków komercyjnych w Chicago.
Adwokat Chucka Dai, Gene Murphy, zarzucił Anicie Alvarez szukanie chłopca do bicia za tragedię, za którą jego klient nie jest odpowiedzialny.
Murphy podkreśla, że nie ma dowodów wiążących stan budynku z tragedią. "Dach zapadł się z powodu pożaru, a nie wad konstrukcyjnych", twierdzi.
W 2007 roku, kiedy Chuckowi Dai groziło foreclosure i z trudem spłacał pożyczkę zaciągniętą na ten budynek, inspektorzy wykryli 14 naruszeń przepisów budowlanych, w tym dziury w dachu i gnijące belki stropu.
2 lata później, powodowany nadzieją na redukcję grzywien, Dai zgodził się na przeprowadzenie koniecznych napraw i zabezpieczenie budynku przed bezdomnymi, którzy urządzili sobie w nim schronisko. Nic nie wskazuje na to, że po remoncie miasto przeprowadziło inspekcję budynku, z czego wynika, że nikt nie wie, w jakim stanie znajdował się w dniu, w którym spłonął.
Alvarez i prezes związku strażaków, do którego należały ofiary pożaru, nie ustępują. Składają winę wyłącznie na właściciela budynku. Przeciw Chuckowi Dai wniosła sprawę do sądu wdowa Corey´ego Ankumy. Jej adwokatka, Carolyn Daley Scott (bratanica b. burmistrza Chicago Richarda Daley) argumentuje, że jeśli Dai miał problemy z zabezpieczeniem budynku, to powinien go zburzyć.
Jesienią Krajowy Instytut Bezpieczeństwa Pracy i Zdrowia za jedną z przyczyn śmierci dwóch strażaków uznał brak krótkofalówek. Ustalono, że tylko pięciu z trzynastu strażaków, którzy znajdowali się wewnątrz płonącej pralni było wyposażonych w odbiorniki, i tylko jeden z nich użył krótkofalówkę do ostrzeżenia kolegów przed niebezpieczeństwem.
Komisarz straży pożarnej, Robert Hoff, bronił decyzji o nie wydaniu strażakom cyfrowych odbiorników 5 lat od chwili zakupienia ich z Motoroli za $23 miliony. Firma ta dostała zamówienie bez przetargu.
Zastępca komisarza straży pożarnej, Jose Santiago, nadal nie wie, kiedy krótkofalówki zostaną przekazane strażakom. Po wielu testach nie ma pewności, czy zdadzą egzamin w trudnych warunkach w czasie akcji ratunkowej.
(CST – eg)








