Redakcja
Illinois State Rifle Association potępiło ustawę zatwierdzoną przez komitet stanowej Izby Reprezentantów, proponując w zamian podniesienie podatków mieszkańcom dzielnic o najwyższym poziomie przestępczości. Pieniądze z podatków miałyby być przeznaczone na ośrodki urazowe. W ten sposób ISRA ukarałaby ofiary napaści, zamiast bandytów, jako że podatki można odciągać tym, którzy mają legalne dochody.
Członkowie ulicznych band nie zarabiają pracując w sklepie czy fabryce, lecz okradając domy, przechodniów, właścicieli okolicznych biznesów i siebie nawzajem. Chyba ISRA nie liczy na to, że bandyci zaczną zgłaszać swoje "dochody" do urzędu podatkowego? Nie pomyślano również o tym, że przestępczość kwitnie w ubogich dzielnicach, gdzie znaczny procent mieszkańców utrzymuje się z pomocy społecznej, a wielu nie tylko nie płaci podatków, lecz dostaje podatkowy kredyt.
W ub. tygodniu izbowy komitet przyjął propozycję narzucenia na amunicję 2-procentowego podatku na ośrodki urazowe dla postrzelonych osób. ISRA gwałtownie wystąpiła przeciw temu planowi, wychodząc z założenia, że wyższe podatki od nieruchomości, sprzedaży i użyteczności publicznych w dzielnicach najbardziej dotkniętych przestępczością zmuszą lokalną ludność do rozwiązania tego problemu.
Republikanin z Illinois, kongr. Don Manzullo, przeciwnik podatku od amunicji, w liście do marszałka stanowej Izby Reprezentantów, Michaela Madigana, i lidera republikańskiej mniejszości, Toma Cross, zaprotestował przeciw propozycji burmistrza Chicago, Rahma Emanuela, który opowiedział się za wprowadzeniem obowiązku rejestrowania broni palnej w całym stanie.
Manzullo interpretuje propozycję Emanuela jako odbieranie konstytucyjnie gwarantowanego prawa do broni palnej.
Wielu ustawodawców z obu partii przewiduje, że wszystkie powyższe propozycje upadną. Demokrata z Marengo, rep. Jack Franks, uważa, że żadna z nich nie ma nic wspólnego z troską o bezpieczeństwo, a chodzi wyłącznie o zwiększenie wpływów do kasy stanowej.
(Inf. wł., HP – eg)
