"Jeśli my zapomnimy o Nich, to niech Bóg zapomni o nas". Jest to motto naszego Związku Sybiraków w USA zapisane na naszym sztandarze. A obowiązkiem nas, żyjących Sybiraków jest zachowanie pamięci o tamtej tragedii. Tragedii nas samych, rodziców, braci, sióstr, dziadków, pradziadków i wszystich Sybiraków. Tragedii, która zaczęła się 10 lutego 1940 roku, bowiem jest to data pierwszej masowej deportacji Polaków na Syberię. A masowe deportacje od wyżej wymienionej daty były jeszcze trzy. W sumie wywieziono na Syberię około 2 mln. ludzi i tylko dlatego, że byli Polakami.
Spotkanie pamięci odbyło się 19 lutego br., w White Eagle, Niles, na sali bankietowej Vivian Room., która wypełniła się uczestnikami spotkania po brzegi. Tak, jak długo była ukrywana prawda o Katyniu, Ostaszkowie, Miednoje i innych miejscach masowych mordów na Polakach, została w końcu powiedziana, tak my Sybiracy mamy nadzieję, że prawda "Sybiru Polaków" XX wieku też kiedyś ujrzy światło dzienne. Oby to stało się jak najszybciej, bo zmowa milczenia o zbrodni ludobójstwa na narodzie polskim Kresów Wschodnich do tej pory nie została ani zbadana pod kątem historycznym, ani nie została ukarana, trwa zbyt długo.
Temat deportacji był tematem długo zakazanym. Nie wolno było o nim mówić ani pisać. Nie było o nim nawet jednego zdania w polskich podręcznikach szkolnych. Nie jesteśmy pewni, czy temat ten jest poruszany w obecnych podręcznikach szkolnych polskich dzieci w ich wolnej Ojczyźnie.
I właśnie dlatego spotykamy się z okazji kolejnych rocznic wywózek, by tę bolesną prawdę i ciągle nieznaną naszego kraju, przkazywać następnym pokoleniom, i tym, którzy o zsyłkach wcześniej nie wiedzieli. Pragniemy, by pamięć o tragedii narodu polskiego na Kresach polskich nie zaginęła. Pragniemy o niej mówić wszystkim, którzy chcą nas słuchać. Pragniemy, by deportacje stały się faktem historycznym a nie tylko rozmowami przy stole.
Chcemy zapisania ciągle białej karty historii naszego narodu w części dotyczącej masowej deportacji Polaków na Syberię w czasie II wojny światowej. My nie chcemy litości, my chcemy prawdy o naszej Sybiraków tragedii i krzywdzie. Chcemy prawdy o tragedii naszych dzieci, naszych rodziców, sióstr, braci, dziadków, pradziadków, wszystkich Sybiraków. Chcemy, aby świat o niej usłyszał, bo milczenie trwa już 72 lata!
Wracając do naszego spotkania, pragniemy poinformować czytelników, że rozpoczęło się ono hymnem Sybiraków, który zaśpiewali uczniowie polskiej szkoły im. Generała Andersa, przy akompaniamencie znanego muzyka Janusza Pliwko. Hymnu, pieśni tragicznej, żałosnej, pełnej skargi i bólu o losach zesłańców syberyjskich na przestrzeni ostatnich 200 lat historii narodu polskiego, zebrani wysłuchali w ogromnym skupieniu, w pozycji stojącej na baczność, a wielu miało łzy w oczach, inni nawet nie kryli swych łez, bo one same toczyły się po policzkach na nieruchomych twarzach. Po odśpiewaniu hymnu prezes Związku Sybiraków w USA, Eugeniusz Chmielowski wygłosił słowo wstępne i powitał zebranych ze szczególnym uwzględnieniem gości.
W pierwszej więc kolejności powitał o. Jerzego Karpinskiego z Jezuickiego Ośrodka Milenijnego, konsula Roberta Rusieckiego z małżonką, bratnie organizacje kombatanckie i społeczne. Przywitał również wszystkich obecnych Sybiraków, ich rodziny i sympatyków, a dalsze prowadzenie spotkania przekazał znanej aktorce Barbarze Kożuchowskiej.
Przejmując prowadzenie spotkania, Barbara Kożuchowska poprosiła konsula o wręczenie Krzyża Sybiraka Teodozji Musiałowicz. Wręczając Krzyż Sybiraka pan konsul pogratulował wyróżnionej, informując jednocześnie o randze i powadze odznaczenia.
Następnie prowadząca spotkanie przedstawiła krótki rys deportacji, nawiązując do daty 10 lutego 1940, bo wtedy to żolnierze rosyjscy zapukali bagnetami pod osłoną nocy do tysięcy polskich domów. Zaskoczeni sytuacją ludzie, na spakowanie się mieli kilkanaście minut. Lament dorosłych i płacz wystraszonych dzieci przeszył tysiące polskich domostw. Potem wagonami bydlęcymi parotygodniowa podróż w nieznane. A zima 1940 r. była wyjątkowo sroga. Wywożono mężczyzn i kobiety w sile wieku. Wywożono również niemowlęta, dzieci oraz kobiety w ciąży. Deportowano całe rodziny z ich własnych domów, do których już nigdy nie powrócili, bo po wojnie Kresy Wschodnie Polski oddane zostały ZSSR. W sumie były cztery masowe deportacje, tj. 10 lutego, w kwietniu i dwie w maju.
Kolejnym punktem spotkania był program słowno-muzyczny w wykonaniu uczniów wcześniej wymienionej szkoły. Potem podano obiad, a Karpiński odmówił modlitwę i pobłogosławił dary, nas Sybiraków i wszystkich gości. Rozmowom i wspomnieniom przy stołach nie było końca. W międzyczasie uczniowie wręczyli kwiaty każdemu z zesłańców Sybiru. I tym akcentem zakończyło się nasze sybirackiespotkanie.
Jednocześnie pragniemy bardzo serdecznie podziękować Barbarze Kożuchowskiej za profesjonalne prowadzenie naszego spotkania. Również serdeczne podziękowania składamy uczniom i ich nauczycielce za uświetnienie naszego spotkania. A jak było na Syberii, można dowiedzieć się z wydanych przez Związek Sybiraków w USA dwóch książek, tj. "Przeznaczeni za zagładę" w języku polskim a w języku angielskim "The Mass Deportation of Poles to Siberia". Z wyżej wymienionych książek można dowiedzieć się, jak faktycznie było na zesłaniu. Piszący są bowiem naocznymi świadkami tamtego piekła, którym udało się przeżyć. Wielu jednak na zawsze zostało w syberyjskiej ziemi i nie ma nawet śladu po ich mogiłach.
Piszący wspomnienia mówią o tym, jak głodni, obdarci, bosi, pracujący ponad siły w ekstremalnych warunkach (ciężkie mrozy, brak odpowiednich mieszkań i ubrań) walczyli o godność osobistą, dobre imię Polaka i o tym, że każdy następny dzień był walką o przetrwanie. Wspomnienia te są i sercem, i łzami pisane, a prawda jest przerażająca. Gorąco polecamy. Książka, szczególnie w języku angielskim, może być unikalnym prezentem dla sąsiadów, znajomych Amerykanów, bo oni o naszej Syberii nic nie wiedzą. Zapewniamy, że będą wdzięczni za taki prezent, bo znamy to z autopsji. Książki można zamawiać:
• Antoni Piechuta, telefon (847) 956-7803,
• Prezes Związku, Eugeniusz Chmielowski, telefon (773) 551-5686.
Następna sprawa, o którą chcemy prosić czytelników jest następująca: otóż jako Związek Sybiraków USA pragniemy otworzyć na Uniwersytecie Loyola Chicago fundusz stypendialny dla studentów, którzy będą studiować język polski lub historię Polski. W związku z powyższym zwracamy się do wszystkich życzliwych Sybirakom ludzi, aby nas wsparli finansowo i abyśmy taki fundusz mogli otworzyć. Byłby on jednocześnie formą pamięci o nas, zesłańcach.
Czeki można wystawiać na Siberian Society of USA i przesyłać na adres: 6490 Northwest Hwy., Chicago, IL 60631.
Za wszelką pomoc z góry serdecznie dziękujemy.
Eugeniusz Chmielowski,
prezes Zarządu








