"Muzułmanin"

Większość republikańskich wyborców z głębokiego południa USA uważa prezydenta Baracka Obamę za muzułmanina. Sondaż, przeprowadzony przez Public Policy Polling (PPP) na 600-osobowej grupie zwolenników GOP-u w Alabamie, przyniósł następujące wyniki: 45% stwierdziło, że prezydent jest wyznania muzułmańskiego, 14% ma go za chrześcijanina, a 41% nie ma pewności co do religii Obamy.

W Mississippi 52% respondentów uznało prezydenta za muzułmanina, 12% za chrześcijanina, a 36% nie wie, jakiego wyznania jest Obama.

I nie ma znaczenia, co na ten temat mówi sam prezydent, który zawsze podawał się za chrześcijanina.

Sondaż przeprowadzono mniej więcej w tym samym czasie, kiedy republikański kandydat na prezydenta, Rick Santorum, zaczął podważać wiarę Obamy, mówiąc, że decyzje podejmowane przez Biały Dom są wynikiem "innej, sztucznej i nie opartej na Biblii teologii". Trzy dni później ewangelista Franklin Graham również przyłączył się do chóru niepewnych południowców, mówiąc w programie telewizyjnym MSNBC "Morning Joe": "Obama mówi, że jest chrześcijaninem, więc zakładam, że jest". Skrytykowany przez prominentnych czarnych liderów religijnych Graham przeprosił za uwagę, która przyczyniła się do rozbudzenia wątpliwości co do wyznania prezydenta.

Z zarzutami związanymi z religią Obama spotyka się od czasu, gdy zaczął ubiegać się o urząd prezydenta. Najpierw polityczni przeciwnicy mieli mu za złe, że w Chicago uczęszczał do kościoła kontrowersyjnego (lecz popularnego wśród Afroamerykanów) pastora, później przypisano mu wyznanie muzułmańskie. Robiono to tak intensywnie, że w 2010 roku sondaże wskazywały, że 20% wszystkich Amerykanów wierzyło, że prezydent Obama jest muzułmaninem. Ponieważ religia jest czymś, co najbardziej ludzi porusza, to nie ma wątpliwości, że zarzuty związane z wiarą Obamy znów będą stanowić obiekt spekulacji, chyba że nominację GOP-u dostanie mormon Mitt Romney. Wtedy kwestie wiary zostaną pominięte z tego prostego powodu, że niewielu chrześcijan uważa mormonów za chrześcijan.

(HP – eg)