Redakcja
Grupa osób z rakiem skóry, które swoją chorobę wiążą z korzystaniem z solarium, przekonała radnych z Chicago do wydania zakazu obsługiwania w "tanning salons" osób, które nie ukończyły 18 roku życia, nawet jeśli nieletni klient ma zezwolenie od rodziców lub opiekunów.
Zeznania świadków razem z raportami lekarzy o szkodliwości korystania ze sprzętu do opalania przekonały radnych. Zakaz zostanie najprawdopodobniej zatwierdzony już w przyszłym tygodniu.
"Jako matka zdaję sobie sprawę, jak ważna jest opieka nad dziećmi", powiedziała sponsor propozycji, radna 50. okręgu Debra Silverstein. "Regulujemy sprzedaż rakotwórczych papierosów, sztuczne opalanie również jest rakotwórcze".
Za obsługę niepełnoletnich salonom grozi grzywna od 100 do 250 dolarów.
Komitet podjął decyzję po wysłuchaniu 50-letniej Donny Moncivaiz. "Cierpię na melanomę 3. stopnia. Moje dwie córki i ja korzystamy z łóżek opalających. Nigdy nie zastanawiałam się nad szkodliwością sztucznego opalania, dopóki latem ub. roku nie zostałam zdiagnozowana".
Nikt z "opalającego biznesu" nie zabrał głosu w czasie przesłuchań.
Dyrektor Indoor Tanning Association, John Overstreet, powiedział, że jego organizacja wierzy, że decyzje odnośnie opalania się przez nastolatków powinni podejmować rodzice, a nie rząd.
Na tym samym posiedzeniu Komitet Licencji i Ochrony Konsumenta rekomendował zatwierdzenie zezwoleń dla dziesiątków straganów z warzywami i owocami, głównie w miejscach, gdzie nie ma sklepów spożywczych.
Burmistrz Rahm Emanuel proponuje otwarcie straganów w 30 miejscach, między innymi na przystanku autobusowym na Navy Pier, przy 800 N. State, przy 95. i State. Miasto wyda również zezwolenia na sprzedaż produktów rolnych na prywatnych posiadłościach w strefach nierezydencyjnych.
(CT – eg)
