Redakcja
"Sama myśl o tym, że kradzież, fałszowanie dokumentów i kłamanie jest w pełni akceptowalne, ponieważ wszyscy inni robią to samo, jest czystym nonsensem. Każde dziecko wie lepiej".
Pracownicy FPR składali bardzo zawyżone rachunki za milaż. Robili to za cichym przyzwoleniem przełożonych.
Po przeprowadzeniu inspekcji Ferguson polecił zwolnić 54 osoby. Oświadczył, że świadomie oszukiwali miasto. Ci, którym zarzucił oszustwo, przyznali się do "systematycznego kłamania, by więcej zarobić kosztem chicagowskiego podatnika".
"To były działania przestępcze... Nie można wybaczać takiego postępowania tylko dlatego, że było tolerowane przez przełożonych".
Rozjemca Edwin H. Benn uznał rekomendacje Fergusona za "drakońskie". W związku z czym znacznie zredukował kary, przywracając 4 osoby do pracy i skracając okres zawieszenia pozostałym strażakom. Skrytykował inspektora za to, że wydał decyzję niezgodną z zaleceniami komisarza straży pożarnej Roberta Hoffa.
Ferguson twardo trzyma się swoich zasad. "Jeśli rozjemca uważa, że powinienem przeprosić za rekomendowanie zwolnień kłamców i złodziei, to będzie mocno zawiedziony", powiedział inspektor Ferguson.
(CST – eg)
