Chicago (Inf. wł.) – Już drugi rok z rzędu władze chicagowskiej oświaty publicznej, Chicago Public Schools, podniosą swoje pobory z tytułu podatku od nieruchomości do maksymalnego dozwolonego poziomu, obciążając kieszeń chicagowskich podatników.
Podwyżka przysporzy ponad 40 mln dol. kasie szkolnictwa, nękanego deficytami budżetowymi, które szacowane są na 700 mln dol., a na które składa się między innymi utrata funduszy federalnych na 114 mln dol.
Podwyżka wynosząca 1.5 procenta będzie kosztowała statystycznego właściciela domu dodatkowe 28 dol. w skali rocznej – twierdzą przedstawiciele kuratorium CPS.
Burmistrz Rahm Emanuel, który zgodnie z prawem stanowym jest odpowiedzialny za szkolnictwo chicagowskie, bronił w ubiegłym tygodniu swojej decyzji, która umożliwiła CPS zwiększenie poborów podatkowych.
Najnowsza podwyżka podatku realnościowego przez szkolnictwo jest już drugą od objęcia przez Emanuela urzędu burmistrza w maju zeszłego roku.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku rekordowa podwyżka poborów podatkowych oświaty wynosiła 150 mln dol., co przekładało się na dodatkowe 84 dol. rocznie w podatkach od nieruchomości w przypadku statystycznego właściciela domu, mającego wartość 240 tys. dol.
Emanuel podkreślił w zeszłym tygodniu, że podwyżka podatku o 28 dol. na cały rok zabezpiecza szkolnictwo przed kryzysem finansowym.
(ao)








