Redakcja
Kampania Mitta Romneya nie rezygnuje z ataków na prezydenta Obamę za "zniszczenie" reformy pomocy społecznej, zatwierdzonej za prezydentury Billa Clintona. Nowy spot telewizyjny pod nazwą "Long History" fałszywie sugeruje, że prezydent zniósł wymóg podejmowania pracy lub szkoleń zawodowych wobec odbiorców "welfare", że teraz wystarczy złożyć podanie i bez dalszych wymagań dostaje się rządową pomoc.
Jest to już drugie oskarżenie kampanii Romneya z identycznym, fałszywym zarzutem. Pierwszy spot dotyczący "welfare" był szeroko krytykowany. Organizacje zajmujące się sprawdzaniem faktów zdemaskowały fałszerstwo.
Mimo to kampania Romneya nie odstąpiła od tematu, który robi wrażenie na republikańskiej bazie wyborców, przyjmującej bez zastrzeżeń każdy zarzut przeciwko Obamie.
Rzeczniczka kampanii prezydenta Obamy, Lis Smith, wydała w związku z powyższym oświadczenie:
"Jeśli Mitt Romney chce wyciągnąć politykę z rynsztoka, to powinien rozpocząć od własnych spotów wyborczych. Niezależne organizacje medialne, prezydent Clinton i republikański autor reformy "welfare" już stwierdzili, że ataki są uderzająco nieuczciwe, mimo to Romney z nich nie rezygnuje. Przytoczmy zatem kilka faktów. W 1997 roku jako senator stanowy Barack Obama popierał inicjatywę "welfare to work" (od pomocy społecznej do pracy) zyskując uznanie republikańskich ustawodawców. Obecnie, zgodnie z zarządzeniem administracji Obamy, stany uzyskają większą elastyczność w podejmowaniu decyzji odnośnie "welfare", jeśli znajdą pracę dla 20% więcej ludzi. Jako gubernator Romney domagał się rozszerzenia udziału stanów w zarządzaniu tym programem. Mittowi Romney może się wydawać, że droga do zwycięstwa prowadzi przez nieuczciwe, bezpodstawne zarzuty pod adresem prezydenta. Amerykanie zasługują na coś więcej".
Newt Gingrich, który jako marszałek Izby Reprezentantów prowadził debaty na temat reformy i w znacznym stopniu nadał jej kształt, przyznał, że Romney nie ma podstaw do twierdzenia, iż Obama zniósł wymóg szukania pracy lub przechodzenia szkoleń zawodowych przez odbiorców pomocy społecznej. Jednym słowem oba spoty republikanina są niczym więcej, jak kłamliwą bzdurą, obliczoną na wywołanie uczucia gniewu przeciw osobom korzystającym z "welfare".
(HP – eg)
