Redakcja
Mitt Romney postępuje dokkładnie tak, jak przewidział jego strateg wyborczy. Popiera albo odrzuca tę samą ustawę w zależności od tego, do kogo mówi.
Na wszystkich imprezach wyborczych republikański kandydat na prezydenta obiecywał całkowitą likwidację reformy opieki zdrowotnej Affordable Care Act, powszechnie znanej jako "Obamacare".
W niedzielnym programie NBC "Meet the Press" w tej samej sprawie wyraził inne zdanie. "Oczywiście nie pozbędę się wszystkich punktów reformy. Jest w niej sporo rzeczy, które utrzymam. Na przykład chcę mieć pewność, że każdy bez względu na poprzednie schorzenia, może kupić ubezpieczenie, że ludzie chorzy nie będą usuwani z ubezpieczeń, a dzieci mogą pozostać w ubezpieczeniu rodziców do wieku, jakiego sobie życzą. Jako prezydent wprowadzę jednak swój własny plan".
W dniu, w którym Sąd Najwyższy uznał reformę za zgodną z Konstytucją, Romney powiedział, że Amerykanie muszą głosować przeciw Obamie, by nie dopuścić do utrzymania "Obamacare".
W poniedziałek Romney tłumaczył swoje stanowisko w programie konserwatysty Hugh Hewitta. I znów zmienił zdanie.
"Oczywiście odwołam całą reformę Obamy. Mówiłem o tym na szlaku kampanijnym każdego dnia. Bez Obamy nasz system opieki zdrowotnej może lepiej działać. W mojej opinii ustawa ta jest katastrofą. Ponadto nie stać nas na nowe zobowiązania wobec społeczeństwa". Odpowiadając na pytania wzburzonych konserwatystów Romney powiedział, że w jego planie gwarancję ubezpieczenia będą mieć tylko te chore osoby, które cały czas były ubezpieczone.
(Inf. wł. – eg)
