Mark Kelly, były astronauta, mąż postrzelonej 2 lata temu kongresmanki Gabrielle Gifford, rozsądnie zauważył, że spory na temat kontroli broni głównie powinny się toczyć wokół bezpieczeństwa ludzi, a nie II Poprawki, której nikt nikomu nie odbiera.
Rozsądek nie jest jednak silną cechą ustawodawców wyniesionych do Kongresu przez Tea Party. Wiadomość o prezydenckich dekretach w propozycji zaostrzenia kontroli broni dla ulubieńca "herbaciarzy" sen. Randa Paula z Kentucky była potwierdzeniem obaw, że "Obama chce zostać królem". Żeby zapobiec "monarszym ambicjom" Obamy Paul już przygotował plan anulowania wszystkich dekretów prezydenta, w tym przyznanie federalnych funduszy na wprowadzenie w życie zaleceń Białego Domu oraz zezwolenie członkom Kongresu i władzom stanowym na podważanie tychże na drodze sądowej.
Ponieważ część propozycji o kontroli broni wymaga zgody Kongresu (który, jak wiemy, nie ma zwyczaju działać szybko), to administracja wydała 23 dekrety do natychmiastowego wprowadzenia.
Przedstawiając plan prezydent oświadczył, że skorzysta z wszystkich przywilejów przysługujących mu z racji urzędu w celu zapewnienia większego bezpieczeństwa w amerykańskich szkołach i na ulicach.
National Rifle Association (Krajowe Stowarzyszenie Strzeleckie), a w rzeczywistości lobby producentów broni, uznało polecenia prezydenta za otwarte wyzwanie. Podjęło rękawicę mówiąc, że w obronie broni podejmie z administracją "walkę stulecia".
Ted Nugent, muzyk rockowy i gorący zwolennik broni palnej, plan prezydenta uznał za "działania człowieka cierpiącego na psychiczne zaburzenia, głupotę i brak logiki". W rozmowie z konserwatywnym gospodarzem programu radiowego Aaronem Kleinem określił próby zaostrzenia kontroli broni jako "antyamerykańskie i nieludzkie". NRA oskarżyło prezydenta o "bezwstydne wykorzystywanie" tragedii w szkole podstawowej w Newtown w Connecticut do odebrania Amerykanom broni.
Gospodarz programu radiowego i kilku blogów, siewca teorii spiskowych Alex Jones, otwarcie mówi, że broń, to zabezpieczenie przed tyranią rządu. Jones dostrzega sygnały nadchodzącej dyktatury wszędzie i we wszystkim. Masakrę ze stycznia 2011 roku w Tucson, gdzie Jared Lee Loughner zabił 6 osób i zranił kilkanaście innych, w tym kongr.
Gifford, która do dziś przechodzi intensywną terapię, przedstawia jako rządową operację, wykonaną za pomocą kontrolowania mózgu i czynów osób psychicznie niestabilnych.
Sądząc po bardzo niestabilnym wystąpieniu Alexa Jonesa w programie Piersa Morgana w CNN i z wypowiedzi, jaką później umieścił na You Tube, kiedy histerycznie opowiadał, iż po wyjściu ze studia był pewny, że zostanie zamordowany przez łotrów (policjantów) Bloomberga (burmistrza Nowego Jorku), jemu też grozi "rządowa kontrola mózgu".
Alex Jones znany jest z szokujących teorii. Ma grono wielbicieli, ponieważ niektóre z nich, jak "kontrola megabanków nad światem" podziela wielu ludzi. Większość jego słuchaczy zdaje sobie sprawę, kiedy Jones mówi w miarę rozsądnie, a kiedy puszcza wodze wyjątkowo płodnej fantazji. "Shock jacks" są w modzie. Na tym robią pieniądze. Dlaczego taką samą rolę przyjmuje profesor z Florydy, James Tracey, raczej trudno zrozumieć.
W tragedii w Newtown prof. Tracey dostrzega część "rządowo-medialnej konspiracji" zmierzającej do kontrolowania broni. Zastanawia się nawet, czy zbrodnia ta faktycznie miała miejsce. W rezultacie bezmyślnych przemyśleń profesora – informuje Anderson Cooper z CNN – do rodzin ofiar Adama Lanzy nadchodzą nienawistne emaile.
Republikańscy kongresmani grożą rozpoczęciem procesu impeachmentu prezydenta za "atak na Konstytucję i pogwałcenie złożonej przy obejmowaniu urzędu przysięgi".
"Rozporządzenia prezydenta są niebezpieczne dla Amerykanów. Jeśli prezydent może zawiesić prawa konstytucyjne kiedy mu się podoba, to w efekcie nasza wolna republika przestaje istnieć", argumentuje republikanin z Teksasu, kongr. Steve Stockman.
Mówiąc to Stockman popełnia oczywiste na- dużycie. II Poprawka przyznaje prawo do posiadania broni "dobrze regulowanej milicji". Prezydent Obama, działa zatem zgodnie z II Poprawką proponując "regulację" broni.
Opór Kongresu wobec popieranego przez większość społeczeństwa planu prezydenta zamiast rewolty w obronie broni może wywołać rewoltę przeciw jej zagorzałym zwolennikom.
Przed takim obrotem sprawy ostrzega partyjnych kolegów były republikański kongresman, a obecnie gospodarz programu "Morning Joe" z MSNBC, Joe Scarborough.
"Mogą zatwierdzić pakiet kontroli broni teraz i ukształtować ustawę pod kierownictwem marszałka Johna Boehnera, albo zaczekać dwa lata, kiedy stracą dominację w Izbie i ustawę napisze Nancy Pelosi (lider demokratycznej mniejszości)", powiedział Scarborough.
Newtown, Columbine, Virginia Tech., Tucson, Aurora. Przemoc z bronią w ręku na masową skalę jest w naszym społeczeństwie plagą. Mimo to politycy bardziej obawiają się poważnych dyskusji o konieczności ścisłej kontroli broni niż następnej krwawej tragedii. Każda próba zmiany status quo nieodmiennie wywołuje histerię, umacnianą podejrzeniami o złe intencje rządu wobec obywateli. Należałoby zastanowić się nad pytaniem: Jak pogodzić prawo do posiadania i używania broni z prawem do ochrony przed przemocą z użyciem broni?
Od masakry w szkole w Newtown zginęło już ponad 900 osób. Do końca roku przybędą dziesiątki tysięcy ofiar. Czy naprawdę śmierć tych ludzi musi być ceną płaconą za konstytucyjnie chronione prawo do posiadania broni?
Elżbieta Glinka