Wylądował, ale nie odleciał
Chicago (Inf. wł.) – Powodem odwołania lotów była wspólna decyzja firmy Boeing i amerykańskiego Federalnego Urzędu d/s Lotnictwa (FAA), które kontaktowały się z naszą centralą w Warszawie i poinformowały o odwołaniu połączenia do czasu zakończenia kontroli tych maszyn, co ma związek z decyzją FAA o uziemieniu wszystkich zarejestrowanych w Stanach Zjednoczonych dreamlinerów – powiedział Frank Joost, dyrektor regionaly PLL LOT w USA w krótkim oświadczeniu wydanym na spotkaniu z dziennikarzami przy stanowisku odprawy polskiego przewoźnika na lotnisku O’Hare. Frank Joost zapewnił jednocześnie, że
LOT zajmie sie wszystkimi pasażerami oczekującymi na odlot do Warszawy i zmieni im rezerwację biletów na inne linie.
Taki zaskakujący finał miał zapowiadany od kilkunastu dni dziewiczy rejs Boeinga 787 dreamliner z Warszawy do Chicago, którym w środowy wieczór przyleciała do “Wietrznego Miasta” grupa naszych rodaków. Przygotowana w związku z tym wydarzeniem uroczystość powitalna na chicagowskim lotnisku z udziałem mediów i grupy oficjeli ze strony miasta oraz władz RP na czele z ambasadorem Polski w USA Ryszardem Schnepfem została odwołana na krótko przed wylądowaniem lotowskiego dreamlinera. Po ogłoszeniu decyzji FAA, już bez udziału oczekujących w hali odlotów dziennikarzy, otwarto jedynie wystawę “Frank Piasecki i inni” ukazującą wkład Polaków w rozwój amerykańskiego lotnictwa. Ekspozycja złożona z kilkudziesięciu plansz ze zdjęciami osób i opisami ich zasług, znajduje się w strefie zarezerowanej dla pasażerów po przejściu kontroli celnej i paszportowej. W otwarciu obok ambasadora RP wzięła udział konsul generalna Paulina Kapuścińska, prezeska Boeinga na Europę Wschodnią Hennryka Bochniarz oraz grupa przedstawicieli organizacji polonijnych.
O decyzji Boeinga i FAA zakazującej dalszych lotów, która została ogłoszona o godzinie siódmej wieczorem, pasażerowie odlatujący do Warszawy dowiedzili się praktycznie w momencie odprawy na O’Hare. Dla wielu osób było to sporym zaskoczeniem.
– Nie wiem jeszcze czy dzisiaj wylecę, bo wraz z grupą moich znajomych, z którymi udajemy się do Polski na rekonesans, chcemy odlecieć tym samym rejsem. Zobaczymy, czy się uda przełożyc bilety – wyznał oczekujący na odprawę Bogdan Dola.
– Przed wyjazdem na lotnisko dzwoniłam do LOT-u, powiedzieli, że samolot ma kilkanaście minut spóźnienia, ale wszystko jest w porządku i dopiero przy odprawie zakomunikowano mi, że nie polecę dreamlinerem, tylko niemieckimi liniami. Trudno mieć pretensje do obsługi LOT-u, bo to nie jest ich wina. Byli bardzo uprzejmi – podkreśliła kolejna pasażerka Grażyna Kalinowska.
– Lecę do mojego ukochanego Krakowa i myślałam, że będę miała okazję sprawdzić, jaka ta nowa maszyna jest wygodna, jaki będzie serwis, a tymczasem muszę sie obejść smakiem, ale trudno, takie są przypadki, mimo wszystko pamiętny lot – wyznała oczekująca na odprawę Mirosława Szabla.
Wrażeniami z lotu mogli podzielić się pasażerowie, którzy mieli okazję uczestniczyć w historycznym rejsie z Warszawy do “Wietrznego Miasta”
– Pomimo, że siedzieliśmy “na skrzydle” lot był bardzo spokojny, było bardzo fajnie. W środku jest bardzo komfortowo, czyściutko, elegancko, chociaż mogłoby być troszeczkę więcej miejsca pomiędzy fotelami, bo z łokciami na oparciach jak zwykle jest problem, ale wiadomo, to jest samolot, a nie sala kinowa. Jedzenie również super. Na dodatek otrzymaliśmy certyfikaty upamiętniające nasz udział w tym rejsie, który będziemy bardzo mile wpominać – podkreślali zgodnie Helena i Leszek Kawalcowie, którzy przylecieli odwiedzić syna Rafała.
– Trochę z opóźnieniem wylecieliśmy z Warszawy, ale chyba nadrobiliśmy na trasie. Lot był bardzo przyjemny, bardzo wygodny samolot, serwowano smacznego kurczaka z jarzynkami, wędlinki, przystawki oraz coś na “rozluźnienie”, oby każdy lot był taki – zwierzyła się Stanisława Słowik, która wraz z Ludwik Wątczak pojawiła się w hali przylotów.
Podobnie jak wielu innych pasażerów zadowolenia z lotu dreamlinerem nie kryli również państwo Adrianna i Daniel Rekrestowie, którzy wraz z dwójką małych dzieci przylecieli do Chicago. – Wszystko było pięknie, ładnie, dzieci spały. Bardzo ładnie wystartował i super wylądował. Nie trzęsło, turbulencje były chyba zamortyzowane przez te nowe skrzydła, z przyjemnością będziemy latać – podkreślił pan Daniel.
Z lotu zadowlony był kolejny pasażer Stanisław Zaborek. – Nie było żadnych turbulencji. Wygodniej siedzi się w fotelach, bo pomiędzy siedzeniami jest trochę więcej miejsca, co pozwala lepiej wyprostować nogi, a to podczas snu jest bardzo ważne. Więcej toalet na pokładzie. Generalnie jest wygodniej, jednym słowem fajnie – podkreślił pan Stanisław.
Odbywający swój pierwszy rejsowy transatlantycki rejs Boeing 787 Dreamliner w barwach PLL LOT przyleciał do Chicago w środę wieczorem. Po decyzji władz USA o uziemieniu wszystkich maszyn tego typu odwołano jego powrót do Polski. Dreamliner LOT-u zostanie poddany inspekcji. Na razie nie wiadomo, kiedy będzie mógł opuścić chicagowskie lotnisko O’Hare. Amerykański Federalny Urząd ds. Lotnictwa (FAA) czasowo uziemił w środę wszystkie samoloty Boeing 787 Dreamliner z powodu usterek akumulatorów, stwarzających potencjalne zagrożenie pożarem. W maszynie LOT-u tej usterki nie stwierdzono. W czwartek decyzję o zakazie lotów dreamlinerów podjęła również Europejska Agencja Bezpiczeństwa Lotniczego, co jest równoznaczne z uziemieniem drugiej tego typu maszyny latającej w barwach polskiego przewoźnika.
Tekst i zdjęcia:
AB/NEWSRP
(Zdjęcia dostępne są na stronie: www.newsrp.smugmug.com)