– rozmowa z prorektorem d/s Nauki i Współpracy Międzynarodowej, prof. dr hab. Markiem Górskim
– Ostatnia promocja doktorów habilitowanych i doktorów miała miejsce na Uniwersytecie Szczecińskim w grudniu 2012 roku…
Promocja ta wyglądała zachęcająco ze względu na dużą liczbę promowanych doktorów habilitowanych (9) i doktorów (33). Myślę, że jest to duża szansa na polepszenie statusu i uprawnień kilku naszych wydziałów.
Z informacji, które do nas docierają, dowiadujemy się, że na największych wydziałach US przygotowywane są aktualnie dalsze habilitację – od 10 do 15. Po części są one wywołane zmianą przepisów, które niebawem wejdą w życie. Niezależnie jednak od motywów, jakimi kierują się naukowcy przygotowujący swoje habilitacje, będzie to naprawdę znaczący postęp, a ich osiągnięcia liczyć się będą do osiągnięć naszego uniwersytetu.
W porównaniu jednak z innymi uczelniami jest u nas nadal gorzej pod względem liczby posiadanych tytułów naukowych. Sytuacja ta będzie się jednak szybko zmieniało na naszą korzyść. Przygotowywane obecnie habilitacje, a więc w bliskiej przyszłości także zwiększenie liczby samodzielnych pracowników naukowych, stawia nas w gronie najszybciej rozwijających się uczelni w kraju.
– Jakiego rodzaju zmiany przyniosą nowe formy zdobywania tytułów naukowych?
Według nowych obowiązujących zasad uzyskanie tytułów naukowych będzie zdecydowanie trudniejsze. Nowości polegają m.in. na prowadzeniu badań naukowych z partnerami zagranicznymi – tzn. na prowadzeniu wspólnych grantów. Ocena tych badań będzie istotna z punktu wiedzenia oceny przyszłej habilitacji.
– Istnieje więc pilna potrzeba rozwijania przez Uniwersytet Szczeciński współpracy międzynarodowej…
Nasza współpraca zagraniczna jest od lat naprawdę dobra. Mamy wiele podpisanych umów dwustronnych. Właśnie przed chwilą skończyło się kolejne posiedzenie Senackiej Komisji Zagranicznej. Członkowie tej komisji zwrócili uwagę na potrzebę przeanalizowania wszystkich naszych wcześniej zawartych porozumień o współpracy. Zdarza się bowiem czasami, że nawet przedstawiciele poszczególnych wydziałów nie do końca wiedzą, jakiego rodzaju działalność zagraniczna prowadzona jest na ich wydziałach.
Na dziś, podstawowym więc zadaniem dla nas, będzie kwestia pełnej inwentaryzacji naszych umów i działań mających charakter międzynarodowy. Dysponujemy danymi tej współpracy, dotyczącymi całej uczelni.
Wiele z nich, od dłuższego czasu, nie jest już wykonywana. Część z nich miała charakter bardziej kurtuazyjny, a nie merytoryczny i niewiele praktycznie z nich wynikało.
– Jakie będą więc założenie polityki zagranicznej Uniwersytetu Szczecińskiego?
Punktem wyjścia w określeniu kierunków jej tworzenia jest wspomniana wcześniej inwentaryzacja. Dobrze, że na US funkcjonuje program Erasmus. Dzięki niemu mamy kontakty z całą Europą i nie tylko. Wymiana studentów w obie strony, do nas i od nas oraz pracowników naukowych i administracji odbywa się za pośrednictwem działu współpracy międzynarodowej. W wymianie tej, w ciągu kilku ostatnich lat, zauważamy duży postęp. Zaczynaliśmy od 12 wyjazdów pracowników 3 lata temu. W tej chwili dochodzimy już do 100 wyjazdów rocznie.
Nasze kontakty indywidualne opierają się na możliwościach ich finansowania. Możliwość ta zależy głównie od budżetu naszej uczelni. Zamierzenie jest takie, aby utrzymać ten poziom. Patrząc jednak bardziej perspektywicznie, to generalnie nasze założenia byłyby takie, aby rozwijać te kierunki i specjalności, które dają szanse na możliwie szeroką ogólnouniwersytecką działalność.
– Jakie kierunki będzie wybierał Uniwersytet Szczeciński i gdzie szukać będzie swoich najbliższych partnerów zagranicznych?
Głównym problemem jest tu kwestia finansowa. Dlatego na szczeblu uniwersyteckim będziemy musieli wybierać kierunki i kraje najbliżej od nas położone. Geograficznie najbliższe dla Szczecina są uniwersytety niemieckie: Greifswald, Rostock i Wismar. Tam będą nasze priorytety.
Myślimy też, a jest to zasługa głównie Wydziału Filologicznego, o kierunkach studiów związanych ze Skandynawią. Skandynawia do drugi najbliższy i potencjalny kierunek naszego rozwoju. Generalnie mówi się o skandynawistyce, ale w szerokim tego słowa znaczeniu. Mam tu na myśli uniwersytety w Szwecji i Norwegii, z którymi prowadzone są obecnie rozmowy.
Skandynawistyka do dość pojemne określenie. Nie chodzi tu o samą filologię, lecz także o studia nad kulturą i gospodarką. Chcemy w ten sposób umożliwić poznanie ich języka oraz kraju. Chodzi o to, aby dać szanse naszym absolwentom poruszania się w tamtej rzeczywistości. I odwrotnie, bo to musiałoby funkcjonować na zasadach pewnego partnerstwa. Chcemy być więc także gotowi na przyjmowanie studentów z tamtych krajów u nas w Szczecinie.
Rozmowy na temat naszej współpracy jeszcze trwają. Wszystko będzie zależało od pozyskania partnerów i odpowiednich funduszy. Punktem wyjścia byłaby współpraca z Norwegią, bo ona dysponuje odpowiednimi funduszami.
O skandynawistyce na US myśli się od dawna. Jest cicha nadzieja, że jeśli udałoby się szybko wszystko uzgodnić, to od przyszłego roku akademickiego można byłoby ruszyć już z tym kierunkiem.
– A co z innymi krajami? Co ze współpracą ze Wschodem?
Co do Wschodu to jest rzecz bardzo dyskusyjna. Mamy wprawdzie nawiązane już pewne kontakty, ale musimy sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: skąd wziąć na nią odpowiednie fundusze i jak miałaby ona wyglądać w praktyce?
Warto też pamiętać, że na US pracują już profesorowie z Ukrainy, Białorusi i Federacji Rosyjskiej. Gościliśmy też niedawno konsula generalnego Ukrainy, wyrażając zainteresowanie potrzebą pogłębienia naszej współpracy naukowej. Podstawy merytoryczne do jej dalszej rozbudowy już mamy. Na Wydziale Filologicznym, w Instytucie Filologii Słowiańskiej, istnieją od lat kierunki filologii wschodnich – w tym języka ukraińskiego. Główną przeszkodą, którą musimy pokonać są sprawy finansowe. Musiałoby się to opierać głównie na nas. Gdyby jednak ruszył program Erasmus Mundus, który jest nastawiony na kontakty Unii Europejskiej z partnerami wschodnimi, to problem finansowania dałoby się jakoś pokonać.
Mamy już np. podpisanych kilka umów z ośrodkami akademickimi w Kijowie czy Charkowie, które jednak, jak na dziś, nie są jeszcze zbyt efektywne. Mają bowiem charakter bardziej deklaratywny.
– Są jeszcze umowy z innymi krajami Wschodu?
Mamy jeszcze umowy z Bliskim i Dalekim Wschodem. Mam tu na myśli Irak i Chiny. Z Iraku mamy już pierwszych kilkunastu studentów. Zdobyte jednak z nimi doświadczenia nie są najlepsze. Może to kwestia ludzi, którzy do nas przyjechali? Warto byłoby je w przyszłości bardziej sformalizować, ustalając wzajemne zobowiązania. Nie prowadzimy też wspólnych badań naukowych, które mogłyby zaowocować czymś konkretnym.
Lepiej natomiast wygląda współpraca z Chinami. Powiedziałbym, że nawet bardzo obiecująco. Pierwsze kontakty mamy już nawiązane. Są też pierwsze wspólne działania, które prowadzimy ze strona niemiecką. Niemcy mają opracowany już program niemiecko-chiński – z naszym szczecińskim udziałem, który warto byłoby poszerzyć i opracować jego nową formę. W planach na najbliższą przyszłość stawiane jest również pytanie o celowość tej współpracy? Tu akurat odpowiedź byłaby pozytywna. Zastanawiamy się natomiast nad odpowiedzią na inne pytanie: na ile byłoby możliwe organizacyjnie stworzenie Centrum Kultury Chińskiej imienia Konfucjusza? Takie propozycje ze strony chińskiej były już do nas wcześniej kierowane.
Po ostatnich wizytach Chińczyków w Szczecinie i naszej w Chinach, w końcu ubiegłej kadencji, wyglądało, że druga strona ma na to odpowiednie środki.
Odnośnie współpracy międzynarodowej na najbliższe lata, to będziemy weryfikować wszystkie zawarte wcześniej umowy. Wiele z nich niestety, to umowy incydentalne, podpisane na jakiś konkretny aspekt, a nie długoterminowe.
– Na zakończenie naszej rozmowy zapytam pana rektora o zainteresowania naukowe…
Pracuję na Wydziale Prawa i Administracji US. Kieruję Katedrą Prawa Ochrony Środowiska, która zajmuje się dość specyficznym działem prawa, opartym w bardzo dużym zakresie o prawo międzynarodowe i prawo unijne. W skali Unii, patrząc na poszczególne porządki prawne państw członkowskich, prawo ochrony środowiska jest ujednoliconą grupą przepisów.
Bardzo trudno natomiast mówić o takim samym polskim prawie środowiska. Badając prawo polskie opieramy się na analizie wymagań wynikających z prawa unijnego i międzynarodowego.
Tu jest bardzo dużo problemów, dlatego że Polska, ma mimo wszystko pewne opóźnienia, nie tylko w osiąganiu celów wynikających z prawa unijnego – czyli z tzw. implementacji, ale nawet w wykonywaniu dość formalnego obowiązku czyli transpozycji.
Prywatnie natomiast interesuję się od lat turystyką górską. Moje zainteresowania skierowane są głównie na Skandynawię: Norwegię i Szwecję.
– Dziękuję za rozmowę.
Leszek Wątróbski
Zdjęcia: Jerzy Giedrys
Leszek Wątróbski