Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 7 grudnia 2025 17:23
Reklama KD Market

Fachowiec ważniejszy niż krewniak

O Polonii i Ameryce




Projekt reformy imigracyjnej prezydenta Baracka Obamy przewiduje utworzenie dużej puli wiz dla – wywodzących się z zagranicy – najzdolniejszych absolwentów uczelni amerykańskich. Chodzi głównie o specjalistów z zakresu nauk ścisłych i inżynierii, którzy pomogliby Ameryce utrzymać się w czołówce światowej pogoni za talentami. Stany Zjednoczone dały się już w niej wyprzedzić Kanadzie, Australii, Singapurowi, Brazylii i Chile, które wprowadziły u siebie przepisy mające na celu przyciągnięcie zdolnych naukowców, a także przedsiębiorców-inwestorów stawiających na nowoczesne technologie. Ameryka przyłącza się do współzawodnictwa o pozyskanie najlepszych fachowców, podobnie jak po drugiej wojnie światowej stała się magnesem dla naukowców jak Albert Einstein.


 


Zgodnie z opracowanym przez obie partie projektem ustawy nazwanej Immigration Innovation Act Stany Zjednoczone wyeliminowałyby aktualne ograniczenia w przyznawaniu wiz dla zagranicznych fachowców – absolwentów amerykańskich uniwersytetów – specjalistów w zakresie nauk ścisłych, nauk technicznych oraz inżynieryjnych. Jednocześnie podwojeniu uległaby liczba wiz dla innych wysokokwalifikowanych pracowników sektora prywatnego. Immigration Innovation Act ma w Kongresie wielu zwolenników i duże szanse na uchwalenie.


 


Demokraci i republikanie nadal dyskutują na temat innych rozdziałów prezydenckiego projektu reformy imigracyjnej. Jednak co do potrzeby znacznego podwyższenia puli wiz dla zagranicznych fachowców, którzy pomogliby uczynić gospodarkę amerykańską jeszcze bardziej konkurencyjną, obie partie są zgodne. Obecnie zdecydowana większość wiz amerykańskich jest przyznawana w oparciu o ustawę o łączeniu rodzin, a nie na zasadzie preferowania fachowców. Trudno uwierzyć, że tylko 7% wiz do USA otrzymują zagraniczni fachowcy, podczas gdy Kanada przyznaje specjalistom 25% wiz, Australia 42%, Wielka Brytania 58%, Szwajcaria 80%, a Korea Południowa aż 81%. Według Immigration Innovation Act, liczba wiz przyznawanych zagranicznym fachowcom uległaby podwojeniu z obecnych 140 tys. rocznie do 280 tys. rocznie.


 


Jeżeli Stanom Zjednoczonym uda się zachęcić do pracy u siebie więcej naukowców i inżynierów to Ameryka nie tylko utrzyma pierwsze miejsce na świecie w liczbie rejestrowanych patentów, ale również będzie mogła zmniejszyć outsourcing, czyli eksport stanowisk pracy.


 


Prymatem Stanów Zjednoczonych w dziedzinie nowoczesnych technologii czują się zagrożone kraje Ameryki Łacińskiej. Zaledwie 14% studentów z tego rejonu świata obiera jako specjalizację nauki ścisłe, a żadna z tamtejszych uczelni nie plasuje się wśród 150 najlepszych szkół wyższych na świecie. W Ameryce Południowej tylko Chile i Brazylia stawiają na pozyskiwanie naukowych talentów za granicą. Rządowy program w Chile oferuje zagranicznym przedsiębiorcom na start 40 tys. dolarów, darmowe pomieszczenia biurowe i wizy pracownicze, jeżeli podejmą się realizacji w Chile projektów z dziedziny nowoczesnych technologii.


 


Szacuje się, że w najbogatszych krajach pracuje 1,5 mln wysokiej klasy specjalistów wykształconych w krajach mniej rozwiniętych. Aby się przekonać, że problem jest realny, wystarczy spojrzeć na listę laureatów Nagody Nobla w różnych dziedzinach nauki. W większości są to Amerykanie obcego pochodzenia pracujący w ośrodkach naukowych USA. Jakkolwiek proces ten może niepokoić rządy niektórych państw, to jednak dzięki tej formie migracji najzdolniejsi mają szansę na własny rozwój naukowy, co odbywa się z pożytkiem dla całej społeczności ludzkiej.


 


Wojciech Minicz

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama