30-letni Robert Komosa, syn polskich imigrantów Barbary i Stanleya, zmarł w sobotę 16 marca w rezultacie niewydolności układu oddechowego. Został sparaliżowany w wyniku wypadku, którego doznał podczas treningu footballowego z drużyną liceum Rolling Meadows High School. Dwa kręgi w kręgosłupie uległy pęknięciu, gdy Bob Komosa uderzył ciałem w niezabezpieczony słupek w ogrodzeniu. Ostatnie 13 lat spędził na inwalidzkim wózku. Niemal całkowicie sparaliżowany, niemogący samodzielnie oddychać Robert nie narzekał na swój los. Nigdy nie tracił nadziei i niestrudzenie prowadził działalność na rzecz... stworzenia bezpiecznych warunków uprawiania sportu – dodaje Karol Komosa. Mimo młodego wieku, mimo niepełnosprawności patrzył optymistycznie na życie. Był zawsze towarzyski, lubiany w szkole, a wcześniej był dobrym uczniem i znakomitym sportowcem. Nasza rodzina poniosła ogromną stratę. Różne środowiska, w tym również polonijne, wspierały Roba Komosę i jego rodzinę. Między innymi uzbierano na dom w Mt. Propsect, po którym bez trudności mógłby poruszać się przy pomocy wózka inwalidzkiego. Gdy wyczerpały się fundusze z ubezpieczenia, sprawowanie opieki przejęły matka Barbara i siostra Ann. Na mocy polubownego zakończenia sprawy sądowej i zawartego porozumienia z okręgiem szkolnym Township High School District 214 wypłacone zostało odszkodowanie. Władze oświatowe, środiwska polonijne i sportowe przesłały kondolencje rodzinie i przyjaciołom Zmarłego. Cześć Jego pamięci! Wizytacja odbędzie się w piątek 22 marca od godz. 3 po poł. do 9 wiecz. w Glueckert Funeral Home przy 1520 N. Arlington Heights Rd. w Arlington Heights. Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w sobotę, 23 marca o godz. 9:30 rano w kościele St. Thomas Becket, 1321 Bruning Bush Lane w Mt. Prospect., a następnie na Cmentarz Wszystkich Świętych. (ak)
Reklama








