
Na trzy tygodnie przed odejściem z urzędu gubernatora, Pat Quinn przekazał wytwórni filmowej grant na 10 mln dol. z nadwerężonej kasy stanu. Okoliczności przyznania grantu są mocno podejrzane.
Jak informuje gazeta „Chicago Sun-Times”, po przegraniu wyborów i tuż przed ustąpieniem z urzędu, gubernator Pat Quinn wystawił wytwórni filmowej Cinespace czek na 10 mln dol., by mogła kupić tereny przemysłowe w zachodniej dzielnicy, gdzie kręcone są filmy i popularne seriale telewizyjne, m.in. „Chicago Fire”. Problem w tym, że parcele nie były i nie są na sprzedaż.
Quinn dał wytwórni 10 mln dol. bez uprzedniej wyceny gruntów. Dodatkowo firma nie przedłożyła władzom stanu kopii kontraktu, świadczącego, że transakcja kupna terenów jest w toku.
Wytwórnia Cinespace wpłaciła czek na swoje konto, ale nie nabyła za te pieniądze żadnego z terenów. Siedem placów − wyszczególnionych w stanowym grancie − nie jest na sprzedaż i nie można ich kupić.
Gdyby Cinespace chciała obecnie nabyć inne tereny, musi uzyskać zezwolenie władz stanu, ale one mogą nie udzielić swej zgody. W takim przypadku, wytwórnia musi zwrócić grant.
Gazeta informuje, że wytwórnia Cinespace miała już wcześniej problemy z rozliczeniem się z innych grantów stanowych.
Ani Quinn, ani Cinespace nie odpowiedzieli na pytania dziennikarzy dotyczące darowizny na rzecz zakupu ziemi.
(ao)








