Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Prośba prezydenta Polski o przebaczenie za Jedwabne doceniona w USA

Podczas niedzielnych uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy mordu dokonanego w Jedwabnem na co najmniej 400 Żydach przez ich polskich sąsiadów padły znamienne słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego...
Reklama
 Podczas niedzielnych uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy mordu dokonanego w Jedwabnem na co najmniej 400 Żydach przez ich polskich sąsiadów  padły znamienne słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego: „Naród musi zrozumieć, że był także sprawcą (...) Jeszcze raz proszę o przebaczenie". Od cytowania przeprosin polskiej głowy państwa rozpoczynają swe relacje z obchodów media amerykańskie z prestiżową agencją AP na czele.
Słowa listu Komorowskiego,  podejmującego w tym samym czasie kanclerz Niemiec Angelę Merkel,  odczytał jego doradca Tadeusz Mazowiecki.  - Chcemy wraz z mieszkańcami Jedwabnego zrozumieć to, co się stało i to, co powinno być w nas ocalone jako pamięć - napisał prezydent dodając, że zbrodnia sprzed 70 lata to  „ciemny znak pamięci Polaków”. Przypomniał także, że  przez dziesięcioma laty, kiedy wiedza o tragedii stała się dostępna publicznie i potwierdzona,  z podobnymi słowami prośby o wybaczenie zwrócił się także do  Żydów ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski. Uznał to za znamienny wyraz ciągłości dążeń  najwyższego urzędu w RP do  przewrócenia  właściwych, opartych na prawdzie i odpowiedzialności  stosunków polsko-żydowskich. Aleksander Kwaśniewski przybył także na tegoroczne obchody.   Po raz pierwszy w historii obchodów rocznic zbrodni w Jedwabnem, oficjalnie reprezentowany był na nich  Episkopat Polski. Przewodniczący  jego Komitetu d/s Dialogu z  Judaizmem  biskup Mieczysława Cisło apalował w dramatycznych słowach:  - Niech nas nie dzielą mogiły z Jedwabnego, a niech nas jednoczy modlitwa o budowę braterstwa, więzi polsko-żydowskich. W Jedwabnem reprezentowana była także polska społeczność żydowska  z jej liderami  Naczelnym Rabinem Polski Michaelem Schudrichem i przewodniczącym Związku Żydowskich Gmin Wyznaniowych Piotrem  Kadlcikiem.  Pierwszy z nich poprowadził tradycyjne modły za zmarłych.  Obecne były  rodziny ofiar z Izraela i Stanów Zjednoczonych. W tym bliscy legendarnego, zmarłego w 2006 roku,  rabina z  Jacoba Bakera z Jedwabnego, który przed dziesięciu laty był głównym , obok Aleksandra Kwaśniewskiego, mówcą ówczesnych uroczystości.  Pełna konsyliacji postawa rabina Bakera przyczyniła się wówczas do przebiegu ceremoni w atmosferze pojednania. Za ofiary Jedwabnego modlono się także w Nowym Jorku.  Eli Zborowski, przewodniczący International Society for Yad Vashem i wiceprzewodniczący Światowej Federacji Żydów Polskich powiedział nam po wyjściu z synagogi: - Jako Żyd i Polak w jednym czuję się dumny z  prezydenta Komorowskiego, że  w sposób tak godny i wyrazisty przeprosił i zwrócił o wybacznie za to, co się stało 10 lipca 1941 roku. Oczywiście – do stodoły Śleszyńskiego w Jedwabnem zaganiali Żydów tylko ci Polacy, którzy „czuli” taką potrzebę. Oni też ją podpalili z ludźmi w środku i pilnowali, aby nikt nie uciekł.  Ale to nie byli  wszyscy Polacy! To nawet nie byli wszyscy Polacy z Jedwabnego! Nie wolno czynić takich uogólnień. Jednak, nie można równocześnie mówić, że jak nie wszyscy są winni, to nie ma za kogo  przepraszać.  Bo nie tak nas naucza nasz wspólny Bóg.  W Jedwabnem  obywatele Polski mordowali innych obywateli Polski, tylko  inaczej się modlących. Prezydent Rzeczypospolitej  dobrze rozumie sens tego, co się stało i dlatego mogliśmy wysłuchać  takich właśnie jego słów.  Ja ich słuchałem w Nowym Jorku i przyznam, że jestem dumny.  Podobnie  pozytywnie słowa polskiego prezydenta komentowało wielu moich amerykańskich przyjaciół.  Pozycja Polski w USA jest  m.in. wypadkową stosunków polsko-żydowskich, a takie wydarzenia jak to niedzielne w Jedwabne,  służą tym relacjom jak najlepiej. Waldemar Piasecki, Nowy Jork
Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama