
Były policjant z miejscowości Hudson w stanie Wisconsin odpowie za notoryczne uprawianie seksu na służbie. Wewnętrzne dochodzenie wykazało, że John Worden spędzał codziennie od czterech do sześciu godzin pracy na flirtach i uprawianiu seksu.
Departament policji w Hudson wszczął dochodzenie w sprawie jednego z funkcjonariuszy – Johna Wordena, po otrzymaniu skargi od kobiety, która twierdziła, że miała romans z policjantem, a do spotkań i zbliżeń dochodziło często w czasie pełnienia przez Wordena służby, najczęściej w policyjnym radiowozie.
Dochodzenie wykazało, że John Worden uprawiał seks na służbie aż 98 razy, poświęcając na to oraz telefoniczne flirty od czterech do sześciu godzin każdego dnia pracy. Policjant został poproszony o rezygnację ze stanowiska w maju bieżącego roku. Początkowo Worden bronił się twierdząc, że to on był ofiarą nękania ze strony kochanki, ale materiał dowodowy zaprzeczył tej tezie.
Aby ukryć swoje postępowanie, Worden sfałszował policyjne dzienne raporty aż 146 razy, nagminnie okłamywał też swoich zwierzchników. Policjant seksoholik przyznał się do winy.
(gd)








