Mazowiecki oddział Żandarmerii Wojskowej poszukuje listem gończym porucznika rezerwy Piotra Capały, który służył w pułku lotniczym obsługującym polskich VIP-ów. To wierzchołek góry lodowej. W corocznych raportach ABW od kilku lat pojawia się opinia, że aktywność służb wywiadowczych w Polsce utrzymuje się na wysokim poziomie.
Artykuł 130
Por. Capała zanim przeszedł do rezerwy, był żołnierzem 1. Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie. Ostatnim znanym miejscem zamieszkania por. Capały były Puławy.
Teraz jest poszukiwany z artykułu 130 KK, czyli za szpiegostwo. Co mówi ten paragraf? „Kto bierze udział w działalności obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”. Paragraf 2 tego artykułu mówi z kolei: „Kto, biorąc udział w obcym wywiadzie, albo działając na jego rzecz, udziela temu wywiadowi wiadomości, których przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3”.
Z kolei par. 3 Kodeksu karnego stanowi: “kto, w celu udzielenia obcemu wywiadowi wiadomości, których przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, gromadzi je lub przechowuje, wchodzi do systemu informatycznego w celu ich uzyskania, albo zgłasza gotowość działania na rzecz obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze więzienia od 6 miesięcy do lat 8.”
Capała jest poszukiwany w związku z tym ostatnim paragrafem, zagrożonym najniższą karą. Ale ciążą na nim także zarzuty za naruszenie kilku innych artykułów kodeksu karnego. Sąd Garnizonowy w Warszawie wydał decyzję o aresztowaniu oficera na 3 miesiące „z uwagi na ukrywanie się podejrzanego, 17 sierpnia za podejrzanym został wydany list gończy” – czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Według mediów zniknęła także matka Capały.
z chińskimi służbami wiązana jest osoba chorążego Stefana Zielonki, szyfranta polskiego wywiadu. Zaginął on w 2009 roku, a później jego zwłoki miano odnaleźć w Wiśle. Według francuskich źródeł Zielonka ma nadal znajdować się wśród żywych i pracować dla Pekinu."
Nie wiemy oficjalne, na czym miała polegać szpiegowska działalność Capały, ani na rzecz jakiego państwa miał on przekazywać informacje. Z długiej historii wojen wywiadowczych wiadomo jednak, że największą aktywność na terytorium Polski prowadzi putinowska Rosja. Według ustaleń polskich dziennikarzy Capała miał być zatrzymany już w listopadzie 2014 roku podczas próby przekazania informacji wywiadowi Rosji. Okazało się jednak, że dowody w sprawie nie były dla prokuratury wystarczające. Wypuszczono go na wolność. Teraz zapadł się pod ziemię.
Szpiegują od zawsze
Proceder trwa właściwie od początku przemian ustrojowych. Po roku 2000 w Polsce skazano trzech byłych oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych. Zatrzymano ich jeszcze w 1999 roku i osądzono za… szpiegostwo na rzecz ZSRR dekadę wcześniej. Decyzja sądu: 2 razy po 3 lata i jeden wyrok 4-letni. W 2005 roku 3 lata dostał podporucznik WSI Wojciech S. także za dostarczanie informacji rosyjskiemu wywiadowi.
Z kolei z chińskimi służbami wiązana jest osoba chorążego Stefana Zielonki, szyfranta polskiego wywiadu. Zaginął on w 2009 roku, a później jego zwłoki miano odnaleźć w Wiśle. Według francuskich źródeł Zielonka ma nadal znajdować się wśród żywych i pracować dla Pekinu.
W 2014 roku dwóch rosyjskich dyplomatów uznano za persona non grata, za prowadzenie działalności niezgodnych ze statusem dyplomatycznym. W oficjalnym języku oznacza to właśnie szpiegostwo. W grudniu ubiegłego roku Polska wyrzuciła także 49-letniego Leonida Swiridowa, dziennikarza prokremlowskiej agencji RIA Nowosti, zarzucając mu aktywność szpiegowską. Decyzja o wydaleniu była zwieńczeniem długiej batalii prawnej toczonej przez Rosjanina. Akredytację dziennikarską stracił 14 miesięcy wcześniej.
Od 5 kwietnia toczył się w trybie niejawnym proces przeciwko podpułkownikowi Zbigniewowi J. Oskarżony był o szpiegostwo wobec Rosji i otrzymał 6-letni wyrok. Orzeczono także przepadek mienia – prawie 17 tys. złotych oraz telefonu komórkowego, co miało być ekwiwalentem korzyści otrzymanych za przekazywane obcemu wywiadowi wiadomości. Zbigniew J. pracował w wydziale kultury i oświaty Departamentu Wychowania i Promocji Obronności MON. Ustalono, że podpułkownik mógł przekazać Rosjanom nazwiska kilkuset oficerów, wobec których wszczynano postępowanie dyscyplinarne. Zatrzymanie zostało przeprowadzone przez ABW, w akcji wzięli udział także przedstawiciele Żandarmerii Wojskowej, ale podstawą były materiały zebrane przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Z sali sądowej dotarło niewiele, ale po aresztowaniu posłowie sejmowej komisji ds. służb specjalnych dali do zrozumienia, że sprawa dotyczyła współpracy z wywiadem wojskowym GRU.
W maju zarzut szpiegostwa przedstawiono Mateuszowi P. byłemu posłowi Samoobrony, a obecnie liderowi uznawanej za prokremlowską formacji „Zmiana”. ABW zabezpieczyła dokumenty w mieszkaniach działaczy partii. Szczegółowe zarzuty utrzymywane są w tajemnicy. Media spekulują, czy chodzi o dostarczanie informacji wywiadowi Chin, czy Rosji. Oskarżony podróżował do obu krajów.
Za kilka dni rozpocznie się proces zatrzymanego w tej samej sprawie cywilnego prawnika Stanisława Sz., posiadającego podwójne obywatelstwo – polskie i rosyjskie. Według prokuratury choć oba przypadki się łączą, obaj zatrzymani ze sobą się nie kontaktowali. Szczegóły – jak w innych wypadkach – objęte są tajemnicą. Sz. ma zarzut pracy na rzecz obcego wywiadu – grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Wszyscy szpiegują wszystkich
Chińscy agenci inwigilowali także swoich obywateli w Polsce podczas Światowych Dni Młodzieży. Młodzi katolicy z Państwa Środka informowali o wysłaniu przez Pekin agentów do śledzenia Chińczyków. Mieli oni działać w 5-6 osobowych grupach i występować oficjalnie jako pracownicy chińskich firm i instytucji państwowych. Zbierali oni informacje o innych chińskojęzycznych pielgrzymach z Tajwanu, Hongkongu i Makau, aby zablokować ich przyszłe kontakty z katolickimi społecznościami w ChRL.
Oczywiście Polska nie jest głównym celem służb wywiadowczych kierowanych z Moskwy czy Pekinu. Głównym przedmiotem zainteresowania pozostają nadal Stany Zjednoczone i ich najwięksi sojusznicy. Zaledwie kilka tygodni temu sąd w Los Angeles skazał na 46 miesięcy więzienia Chińczyka Su Bina za skuteczne wykradzenie Amerykanom ważnych danych wojskowych, w tym dotyczących amerykańskich samolotów bojowych F-22 oraz F-35 oraz transportowca C-17. Działalność szpiega została z uznaniem przyjęta przez oficjalne media rządowe ChRL. “Chiny potrzebują agentów specjalnych, którzy zdobywają tajemnice USA” – napisała jedna z chińskich gazet.
Równolegle z działalnością tradycyjnych szpiegów – kontynuatorów tradycji Maty Hari i Jamesa Bonda – trwa nie mniej groźny proceder ataków hakerskich. Inspirowane przez Rosję i Chiny nie tylko destabilizują całe systemy komputerowe, ale służą do kradzieży najpilniej strzeżonych informacji. Tak było między innymi w lipcu ubiegłego roku, gdy ujawniono atak hakerski, który doprowadził do złamania zabezpieczeń bazy zawierającej dane osobowe 21,5 mln amerykańskich urzędników. Był to jak dotąd największy cyberatak w historii Stanów Zjednoczonych. Z kolei Rosja mogła stać za niedawnym atakiem na serwery Partii Demokratycznej. Kreml nie ukrywa, że po listopadowych wyborach wolałby widzieć w Białym Domu Donalda Trumpa, a nie Hillary Clinton.
Moskwa próbuje wpływać także na sytuację w innych krajach. Boris Reischuster, wieloletni korespondent niemieckich mediów w Rosji w swojej najnowszej książce „Utajona wojna Putina” szacuje, że kremlowskie służby specjalne utrzymują w Niemczech 250-300 „śpiochów” gotowych uaktywnić się w sytuacji kryzysowej. Wielu z nich to policjanci, wojskowi, czy pracownicy wymiaru sprawiedliwości. Stosuje się tu podobne metody werbunku co za czasów ZSRR.
Nic więc dziwnego, że w świecie, w którym toczy się bezwzględna walka wywiadów, także kraje NATO nie rezygnują z pozyskiwania informacji. W Kaliningradzie skazano niedawno rosyjskiego oficera za przekazywanie informacji Warszawie. Wpływowy waszyngtoński think-tank Atlantic Coucil rezerwuje wręcz Polakom prawo do dokonywania operacji cybernetycznych w odpowiedzi na ataki rosyjskich hakerów. Krótko mówiąc – do odpowiedzenia Kremlowi pięknym za nadobne. A o tym, że mamy zdolnych informatyków nie musimy nikomu przypominać.
Nie bez powodu obecny rząd odmówił przywrócenia małego ruchu granicznego między częścią województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego a Okręgiem Kaliningradzkim. Politycy PiS dają do zrozumienia, że sprzyjał on rosnącej aktywności rosyjskiej agentury w Polsce oraz coraz liczniejszym prowokacjom.
Jolanta Telega
[email protected]
Współpraca Grzegorz Dziedzic
Najsłynnniejsi szpiedzy świata
Mata Hari, właściwie Margaretha Geertruida McLeod – holenderska tancerka i kurtyzana, która zdobyła sławę w Europie Zachodniej na początku XX wieku. W 1917 r. została oskarżona we Francji o szpiegostwo. Miała działać jako podwójny agent na usługach Francji i Niemiec. Jej działalność miała być przyczyną śmierci tysięcy żołnierzy na frontach I wojny światowej. Jeśli w ogóle była szpiegiem, jej rolę i szkodliwość wyolbrzymiono. Życie Maty Hari w czasie wojny stało się przedmiotem nieustających dyskusji. Uznano ją winną i 15 października 1917 roku wczesnym rankiem przewieziono na strzelnicę w koszarach w Vincennes we Francji. Została rozstrzelana, odmawiając jednak w romantycznym geście nałożenia opaski na oczy. Spośród 12 żołnierzy, którzy do niej strzelali, tylko jeden strzelił w serce. Pozostali woleli spudłować.
Richard Sorge – dziennikarz niemiecki, doktor nauk politycznych, od 1929 r. agent sowieckiego wywiadu wojskowego (Razwiedupr/GRU) o kryptonimie "Ramsay". Oficjalnie Sorge wstąpił do NSDAP i pracował jako agent Abwehry. Był uważany za gorliwego nazistę. Sorge przekazał Sowietom informacje o pakcie antykominternowskim, pakcie trzech i podał dokładną datę rozpoczęcia planu Barbarossa. Jesienią 1941 przekazał informację, że Japonia nie ma zamiaru atakowania ZSRR od wschodu, do czasu upadku Moskwy lub uzyskania trzykrotnej przewagi Armii Kwantuńskiej nad Specjalną Armią Dalekiego Wschodu, lub też wybuchu powstania ludowego na Syberii. Ta kluczowa informacja pozwoliła Sowietom przesunąć siły z Syberii i uratować Moskwę. Japoński kontrwywiad aresztował Sorge'a, a 7 listopada 1944, w rocznicę rewolucji październikowej, Richard Sorge został powieszony. W 1964 pośmiertnie przyznano mu tytuł Bohatera Związku Radzieckiego.
Juliusz i Ethel Rosenbergowie – amerykańskie małżeństwo związane z Partią Komunistyczną USA, oskarżone, osądzone i skazane na śmierć za szpiegostwo na rzecz Związku Radzieckiego i przekazywanie radzieckim agentom tajemnic dotyczących broni jądrowej. Rosenbergowie zostali aresztowani w 1950 i skazani w 1951 roku. Małżeństwo do końca utrzymywało tezę o swojej niewinności. Wyrok śmierci na krześle elektrycznym wykonano w więzieniu Sing-Sing. Proces ten stał się pretekstem do jednej z większych ogólnoświatowych komunistycznych kampanii propagandowych pod hasłem „obrony niewinnie skazanych”. W 1995 r. CIA ujawniła meldunki sowieckiego wywiadu nt. roli Rosenbergów, a w 1997 r. dawny oficer tego wywiadu i rezydent radziecki w Waszyngtonie Aleksander Fieklisow przyznał, że Juliusz Rosenberg był jego agentem. Także w swojej autobiografii Chruszczow potwierdził, że żadna inna osoba nie przyczyniła się do rozwoju sowieckiego programu atomowego tak jak Juliusz i Ethel Rosenbergowie.
Günter Guillaume – szpieg wschodnioniemiecki, agent Stasi. Od 1956 działał w RFN, realizując zlecone zadania. Rozpoczął karierę w zachodnioniemieckim SPD (we Frankfurcie nad Menem) dochodząc do funkcji sekretarza kanclerza Willy’ego Brandta. Wykrycie szpiega w najbliższym otoczeniu kanclerza było bezpośrednią przyczyną złożenia przez niego dymisji. Skazany został przez sąd na 13 lat więzienia, wymieniony w 1981 w zamian za kilku schwytanych przez kontrwywiad NRD agentów zachodnioniemieckich.
Ryszard Kukliński – ps. „Jack Strong”, „Mewa”, polski żołnierz, pułkownik Wojska Polskiego, zastępca szefa Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, od 1970 agent wywiadu amerykańskiej Central Intelligence Agency (CIA), na krótko przed wprowadzeniem stanu wojennego (1981) ewakuowany przez CIA do Berlina Zachodniego. Trzy lata po ucieczce, 23 maja 1984 roku, Kukliński został skazany zaocznie przez sąd wojskowy w Warszawie na karę śmierci. Ocena postaci Ryszarda Kuklińskiego budzi kontrowersje wśród publicystów i emocje opinii publicznej w Polsce. Wśród zarzutów wymieniane jest złamanie przysięgi wojskowej i narażenie infrastruktury kraju oraz polskich sił zbrojnych na większe straty podczas ewentualnej wojny. Ostatecznie płk Ryszard Kukliński został uniewinniony i zrehabilitowany. Po rehabilitacji nadano mu m.in. honorowe obywatelstwa Krakowa i Gdańska. Kukliński zmarł 11 lutego 2004 w wieku 73 lat w szpitalu. Przyczyną śmierci był udar mózgu.










