
Blisko 20 lat od popełnienia zbrodni i ponad dwa lata od aresztowania, mieszkaniec Palatine James Eaton przyznał się do zgwałcenia i zamordowania 14-letniej Amber Creek. Do szokującego zabójstwa doszło w 1997 roku.
Ciało 14-letniej Amber Creek w lutym 1997 r. znaleźli myśliwi polujący w odludnych leśnych rejonach powiatu Racine w Wisconsin. Zwłoki były częściowo rozebrane. Dziewczyna w jednej dłoni trzymała kwit z biblioteki, na drugiej widniał napisany czarnym flamastrem napis “Hi”. Głowa ofiary owinięta była czarnym foliowym workiem. Ustalenie personaliów zamordowanej zajęło śledczym ponad rok.
Amber Creek była pensjonariuszką ośrodków dla trudnej młodzieży, miała kłopoty z narkotykami i alkoholem, a pracownicy poprawczaków określali ją mianem “nałogowej uciekinierki”. Została zamordowana podczas ucieczki z jednego z ośrodków w podchicagowskim Palatine.
Początkowo o morderstwo podejrzewano dwóch mężczyzn – mieszkańców Wisconsin, którzy w okresie, kiedy dziewczyna uciekła z ośrodka, wynajmowali pokój motelowy w sąsiadującym z Palatine Rolling Meadows. Po badaniach DNA zostali wykluczeni jako sprawcy. Śledztwo utknęło w martwym punkcie na wiele lat.
W kwietniu 2014 r. prokuratura przedstawiła zarzuty zgwałcenia i zamordowania nastolatki mieszkańcowi Palatine Jamesowi Eatonowi. Mężczyzna został aresztowany na podstawie badania porównawczego materiału genetycznego i odcisków palców. W 2014 r. Eaton nie przyznał się do winy.
Po ponad dwóch latach śledztwa oskarżony przyznał się do pobicia, zgwałcenia i uduszenia Amber Creek. W zamian za przyznanie się do winy, prokuratura odstąpiła od zarzutu ukrycia zwłok. Zmieniono też kwalifikację czynu z zabójstwa z premedytacją na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Eatonowi grozi kara 40 lat więzienia. Wyrok zapadnie 20 stycznia, blisko dwadzieścia lat od odnalezienia ciała zamordowanej nastolatki.
(gd)








