
11- i 12-letnia dziewczynki z południa Chicago walczą o życie. Obie nastolatki zostały postrzelone w czasie weekendu. Wszystko wskazuje na to, że były przypadkowymi ofiarami porachunku gangów.
Do strzelaniny doszło w sobotę wieczorem, strzały padły w odstępie 30 minut.
11-letnia Takiya Holmes siedziała na tylnym siedzeniu minivana czekając na matkę kończącą pracę w pralni przy 6300 South King Drive w chicagowskiej dzielnicy Parkway Gardens. Dziecko zostało postrzelone w głowę ok. 19.40 przez nieznanego sprawcę. Dziewczynka walczy o życie w Comer Children's Hospital.
Do innej strzelaniny doszło zaledwie 30 minut wcześniej o 19.15 w okolicy 1900 West 57th Street w dzielnicy West Englewood. 12-letnia Kanari Gentry-Bowers także otrzymała strzał w głowę, kiedy razem z innymi dziećmi bawiła się na placu zabaw. Dziewczynka trafiła do szpitala Strogera. Jej stan jest krytyczny.
Policja szuka sprawców obu strzelanin.
(tz)








