
Zgodnie z nowym rozporządzeniem miejskim, policja chicagowska będzie główną służbą natychmiastowego reagowania na O'Hare w przypadku sytuacji konfliktowych, a nie jak do tej pory straż porządkowa lotniska. To rezultat drastycznego, kwietniowego incydentu, podczas którego ochroniarze poturbowali i zranili pasażera linii United.
W myśl nowych przepisów, z mundurów i pojazdów służb ochroniarskich zniknie napis „policja”. Miejska dyrektor ds. lotnictwa Ginger Evans stwierdziła w rozmowie z gazetą „Chicago Tribune”, że „ochroniarze są tylko ochroniarzami, a nie policją”.
Jak wyjaśniła, obowiązki ochroniarzy będą sprowadzały się do utrzymania porządku, a policja będzie odpowiedzialna za egzekwowanie prawa i zapewnienie bezpieczeństwa. Dodała, że ochroniarze przejdą też dodatkowe, specjalne szkolenie.
Przypomnijmy, że w kwietniu ochroniarze – wtedy jeszcze lotniskowa policja – siłą wywlekli z samolotu linii United pasażera, dr. Davida Dao, ponieważ brakowało miejsc, a lekarz nie chciał dobrowolnie opuścić samolotu. Ochroniarze poturbowali Dao i spowodowali trwałe obrażenia; władze Chicago i linie United wypłacą mu wielomilionowe odszkodowanie.
(ao)








