Pjongczang/narciarstwo alpejskie - sensacyjne zwycięstwo Czeszki w supergigancie, Gąsienica-Daniel 26.
- 02/17/2018 01:26 PM
Czeszka Ester Ledecka sensacyjnie zdobyła w Pjongczangu złoty medal olimpijski w rywalizacji narciarek alpejskich w supergigancie. Srebro wywalczyła Austriaczka Anna Veith, a brąz Tina Weirather z Liechtensteinu. Maryna Gąsienica-Daniel zajęła 26. miejsce.
Ledecka znana była dotychczas przede wszystkim z występów snowboardowych i to w nich odnosiła aż do teraz największe sukcesy. Niespełna 23-letnia Czeszka w tej dyscyplinie zdobyła m.in. dwa tytuły mistrzyni globu (w slalomie równoległym w 2015 roku i dwa lata później w slalomie równoległym gigancie).
W narciarstwie alpejskim zaś jej najlepszym wynikiem było dotychczas... siódme miejsce w zawodach Pucharu Świata w zjeździe, na którym uplasowała się 2 grudnia w Lake Louise. Był to jedyny raz kiedy znalazła się w czołowej "10" imprezie cyklu.
W sobotę wyprzedziła Veith o zaledwie 0,01 s. Austriaczka to mistrzyni olimpijska w supergigancie z Soczi 2014. Wówczas startowała pod panieńskim nazwiskiem Fenninger i stanęła także na drugim stopniu podium w slalomie gigancie.
Wiele osób już zawieszało w sobotę na szyi Veith kolejny złoty medal w tej konkurencji, gdy startująca z 26. numerem startowym Ledecka zadziwiła cały świat i...siebie. Czeszka tuż po minięciu mety przez dłuższą chwilę stała z otwartymi szeroko ze zdziwienia ustami, nie mogąc uwierzyć w osiągnięty właśnie życiowy sukces.
"Myślałam, że musiała nastąpić jakaś pomyłką, że może zmieniono coś przy pomiarze czasu lub pominęłam którąś z bramek. Moim marzeniem było to, bym mogła tu wystąpić zarówno w snowboardzie, jak i w narciarstwie alpejskim" - powiedziała zawodniczka, która w czwartek wystartuje na "desce" w kwalifikacjach w slalomie równoległym gigancie.
Rywalkę chwaliła Veith, podkreślając, że Ledecka jest bardzo utalentowana i zasłużyła na zwycięstwo. Austriaczka, która po zerwaniu więzadła krzyżowego w kolanie jesienią 2015 wróciła do rywalizacji dopiero pod koniec następnego roku, wyjawiła, że jest bardzo zadowolona ze srebra.
0,01 sekundy przesądziła też o tym, że poza podium znalazła się Lara Gut. Szwajcarka nie ukrywała rozczarowania. "To boli, to naprawdę boli" - przyznała.
Z pierwszym numerem startowym na trasę ruszyła Lindsey Vonn. Amerykanka popełniła błąd pod koniec przejazdu, który spowodował, że znalazła się poza podium, plasując się ex aequo z Włoszką Federicą Brignone na szóstej pozycji. Po zakończeniu występu rozpłakała się.
"Pierwszy numer startowy nie był optymalny, ale dałam z siebie wszystko. Niestety, przytrafił mi się błąd. Muszę czekać na kolejną szansę" - zaznaczyła słynna zawodniczka, która w Vancouver została mistrzynią olimpijską w zjeździe i zdobyła brąz w supergigancie. Igrzyska w Soczi opuściła ze względu na kontuzję kolana.
Gąsienica-Daniel ruszyła na trasę z 33. numerem startowym. Do zwyciężczyni straciła 2,10. Sobotnią rywalizację ukończyły 43 z 44 alpejek.
Sobotnie zmagania rozpoczęły się z godzinnym opóźnieniem spowodowanym zbyt silnym wiatrem.
(PAP)
Reklama








