Do kuriozalnego alarmu bombowego doszło w piątek, 4 stycznia na chicagowskim lotnisku O’Hare. Alarm okazał się fałszywy, a sprawcę, obywatela Francji, odwieziono na obserwację psychiatryczną.
W piątek 4 stycznia na lotnisku O’Hare 41-letni obywatel Francji i Malty, Jerome Osselaer podszedł do pracownika obsługi lotniska, wskazał na swoją kieszeń i oznajmił: „Jestem zdetonowany”. Twierdził też, że ma bombę w bagażu podręcznym. Mężczyzna został aresztowany przez policję, a alarm okazał się fałszywy – przy sprawcy ani w jego bagażu nie znaleziono żadnych ładunków wybuchowych.
Zachowującego się dziwnie Francuza odwieziono do Ressurection Hospital w Park Ridge, gdzie przeszedł ewaluację psychiatryczną. W niedzielę Jerome Osselaer stanął przed sędzią Mary C. Marubio, która zdecydowała o jego aresztowaniu i wyznaczyła kaucję na tysiąc dolarów. Zdezorientowany mężczyzna nie był w stanie odpowiedzieć, jak znalazł się na lotnisku, skąd przyleciał, dokąd się udawał ani jak długo przebywał w Chicago. Przed sądem stanie ponownie 11 stycznia.
(gd)
fot.Tannen Maury/EPA/REX/Shutterstock
Reklama








