Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks

Nowy rok to czas postanowień. Niektórzy na przykład chcą jeść zdrowiej, inni zrezygnować ze spożywania mięsa. Taki pasztet to będzie pyszny dodatek na kanapki. Jest zdrowy, niskokaloryczny i wegański.
Ale co najważniejsze pasztet jest bardzo smaczny i wcale nie różni się od tych mięsnych. Przetestowałam na mięsożercach i wcinali z wielką chęcią, chwaląc smak i biorąc dokładki. Dlatego uważam, że nie ma co się obawiać, że tylko zdeklarowani wegetarianie zjedzą go.
Kolejna zaleta tego pasztetu to prostota wykonania. Poza pokrojeniem cebuli i gruszki całą resztę robi się w malakserze i to koniec pracy. Można powiedzieć, że to danie błyskawiczne. Oczywiście pieczenie i studzenie zajmuje wiele czasu. Ale na szczęście pasztet można przygotować kilka dni wcześniej, więc nawet to da się ogarnąć :)
3 puszki białej fasoli (odsączonej)
1 duża cebula
2 nieduże gruszki
½ szklanki mielonych orzechów włoskich
1 duża gałązka świeżego rozmarynu lub 1 łyżeczka suszonego
3 łyżki mielonego siemienia lnianego
2 łyżki oleju
1 łyżka suszonego tymianku
szczypta gałki muszkatołowej
1 łyżeczka czerwonego octu winnego
1 i 1/2 łyżeczki nasion czarnuszki
2 łyżki sosu sojowego
sól i pieprz do smaku
olej do smażenia
na wierzch pasztetu - połówki orzechów włoskich
Czas przygotowania: 30 min
Czas pieczenia: ok. 1 godziny
Czas studzenia: 12 godzin
Porcje: od 6-12 osób
Cebulę obierz i pokrój w dużą kostkę, gruszkę obierz, wydrąż gniazdo nasienne i pokrój w dużą kostkę. Na rozgrzanym oleju podsmaż cebulę z rozmarynem, kiedy się zeszkli dodaj gruszkę, podsmaż ok. 5 minut na małym gazie, dosyp tymianek, wymieszaj. Zostaw do ostudzenia.
Do blendera wrzuć fasolę, siemię lniane, orzechy włoskie, dodaj olej, sos sojowy, gałkę muszkatołową oraz wystudzoną cebulę wraz z gruszką. Zblenduj wszystko na gładką masę. Następnie dodaj czarnuszkę, dopraw solą i pieprzem, a następnie wszystko wymieszaj.
Keksówkę wyłóż papierem do pieczenia. Przełóż do niej masę i całość wyrównaj. Na wierzchu pasztetu ułóż połówki orzechów włoskich.
Wstaw do piekarnika nagrzanego do 356℉ i piecz ok. 60 min. Możesz skrócić czas pieczenia do 45 minut, jeśli wolisz wilgotniejszy pasztet.
Pasztet po upieczeniu zostaw w foremce i studź przez min. 12 godz.
Pasztet przechowuj w lodówce owinięty w pergamin. Wytrzymuje spokojnie ok. tygodnia, a najlepszy jest po 3 dniach.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks
Reklama








