Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 15 grudnia 2025 16:08

Liga NBA - Warriors zaczęli od zwycięstwa z Rockets. Niespodzianka w Milwaukee

Koszykarze Golden State Warriors pokonali w niedzielę we własnej hali Houston Rockets 104:100 w meczu drugiej rundy fazy play off ligi NBA. W rywalizacji do czterech zwycięstw obrońcy tytułu prowadzą 1-0. W drugim meczu niespodziewanie przegrali koszykarze Milwaukee Bucks. Najlepsza drużyna sezonu zasadniczego drugą rundę play off zaczęła od porażki we własnej hali z Boston Celtics 90:112. W poprzednim sezonie drużyny te spotkały się dopiero w finale Konferencji Zachodniej, a Warriors po niezwykle zaciętej batalii wygrali 4-3. Niedzielne spotkanie pokazało, że i tym razem emocji nie powinno brakować. Przez jego większość "Wojownicy" mieli niewielką przewagę, którą Teksańczycy regularnie niwelowali. Kluczowy dla losów meczu okazał się rzut Stephena Curry'ego na 25,3 s przed ostatnią syreną, po którym Warriors uciekli z dwóch na pięć punktów. To jednak nie 31-letni rozgrywający był kluczową postacią Warriors. Curry zdobył 18 punktów, trafiając m.in. tylko trzy z 10 rzutów "za trzy", a znów brylował Kevin Durant - 35 pkt. Dla Rockets również 35 pkt uzyskał James Harden, ale przy słabej skuteczności z gry - 9/28. 27 pkt dołożył Eric Gordon. W Milwaukee od początku inicjatywa należała do gości, ale Bucks tuż przed przerwą zniwelowali stratę. W trzeciej kwarcie Celtics znów jednak zaczęli budować przewagę, która w szczytowym momencie osiągnęła 26 punktów. Goście mieli świetną skuteczność rzutów z gry - 54 proc. Do wygranej poprowadził ich Kyrie Irving - 26 pkt i 11 asyst. Dzielnie wspierał go Al Horford 20 pkt i 11 asyst. 32-letni środkowy wykonał też świetną pracę w obronie, zatrzymując Giannisa Antetokounmpo. "Skupialiśmy się na tym, aby w każdej akcji Bucks było bardzo ciężko. Myślę, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty" - podkreślił Horford. Skuteczność Bucks wyniosła zaledwie 34,8 proc., a 24-letni Grek w tym zakresie się nie wyróżnił. Uzyskał 22 pkt, trafiając m.in. siedem z 21 rzutów z gry. "Giannis jest świetnym zawodnikiem, ale nie można oczekiwać, że będzie perfekcyjny w każdym spotkaniu. Sam dla siebie jest bardzo surowy, więc pozostanie mi objąć go i powiedzieć: znów będziesz wielki" - przyznał trener Bucks Mike Budenholzer. Kolejne mecze w tych parach odbędą się we wtorek, także w Milwaukee i Oakland. (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama