Według analityków druga kadencja Baracka Obamy będzie upływać pod znakiem walk prezydenta z Kongresem o budżet rządu federalnego. Oznacza to w praktyce, że prezydent USA może nie być w stanie zrealizować ambitnego programu, jaki sobie wyznaczył na najbliższe cztery lata.
Zakończony w ostatniej chwili spór z opozycją republikańską w Kongresie o tzw. klif fiskalny, jedynie odroczył na 3 miesiące rozwiązanie palących problemów budżetowych Ameryki. Zawarty kompromis nie zadowala jednak właściwie nikogo, a jego jedynym konstruktywnym rozwiązaniem jest podwyżka podatków dla osób zarabiających powyżej 400 tys. dol. rocznie.
Republikanie mający większość w Izbie Reprezentantów (izbie niższej Kongresu) zgodzili się na tę podwyżkę po trudnych negocjacjach; prezydent proponował początkowo podniesienie podatków osobom zarabiającym powyżej 250 tys. dolarów.
Mimo to - jak uważają analitycy - Republikanie chcą się "odegrać" za to ustępstwo. Ponadto kompromis zaowocował dalszym pogorszeniem się stosunków między prezydentem i republikańskim przewodniczącym Izby Reprezentantów Johnem Boehnerem - zauważa PAP.
Prezydent i Kongres muszą przed końcem marca porozumieć się w kwestii podniesienia wyczerpanego już limitu zadłużenia państwa wynoszącego obecnie 16,4 biliona dolarów. W razie braku porozumienia rząd stanie ponownie przed widmem braku pieniędzy na bieżącą działalność i na finansowanie rozlicznych programów federalnych.
Ale do uzgodnienia pozostaje jeszcze wiele innych spornych kwestii, w tym los odroczonych cięć w wydatkach budżetu na sumę 85 mld dolarów i uchwalenie ustawy o wydatkach rządowych po wygaśnięciu obecnego prowizorium. Zdaniem analityków można oczekiwać jeszcze ostrzejszych starć niż te, które towarzyszyły negocjacjom w sprawie klifu fiskalnego.
Tymczasem Obama zapowiadał, że w czasie swej drugiej kadencji prezydenckiej zamierza zająć się przede wszystkim wszechstronną reformą ustawodawstwa imigracyjnego, zaostrzeniem przepisów dotyczących posiadania broni przez obywateli, a także opracować program rozwoju krajowej produkcji energii (w tym ze źródeł odnawialnych) i wiążącej się z tym walki ze zmianami klimatu. Administracja Obamy zamierza jeszcze w styczniu przesłać do Kongresu projekty ustaw o reformie prawa imigracyjnego i kontroli broni palnej.
Dla Republikanów walka o budżet to doskonały sposób na "przetrzymanie" prezydenta i uniemożliwienie mu zajęcia się tymi problemami. Przyznał to otwarcie republikański strateg John Feehery: "Jeżeli nie chce się, aby Obama złapał trochę oddechu i miał czas na inne sprawy, to klif fiskalny i inne zagadnienia budżetowe są (na to) bardzo dobrym sposobem".
Gdyby w przyszłości miało dochodzić do takich sytuacji co pewien czas, to mogłyby one drastycznie skrócić okres, w którym prezydent sprawujący urząd przez drugą kadencję jest jeszcze w stanie przeforsowywać swoje projekty legislacyjne w Kongresie.
Zazwyczaj okres ten wynosi 1 - 1,5 roku od inauguracji. Później szef administracji określany jest jako "lame duck president", czyli - w wolnym tłumaczeniu - "chromy prezydent", którego znaczenie i siła polityczna powoli słabną.
Obama zdaje sobie sprawę z tego zagrożenia i bezpośrednio po zakończeniu walki o uniknięcie klifu fiskalnego zapowiedział, że nie ma zamiaru ograniczyć swojego programu ze względu na przyszłe potyczki budżetowe.
"Możemy zakończyć te spory, a przynajmniej nie dopuścić do tego, by pochłaniały tyle czasu i uniemożliwiały nam zajęcie się tyloma innymi wyzwaniami, przed którymi stoimy" - powiedział Obama. "Po prostu nie możemy sobie na to pozwolić; to jest obowiązek wobec nas samych i przyszłych pokoleń" - dodał.
/
Barack Obama w starciu z Kongresem. Czy prezydentowi uda się zrealizować ambitne plany?
Według analityków druga kadencja Baracka Obamy będzie upływać pod znakiem walk prezydenta z Kongresem o budżet rządu federalnego.Oznacza to w praktyce, że prezydent USA ...
Reklama
- 01/07/2013 08:30 PM
Reklama
Reklama