Dennis Rodman, były gwiazor NBA i wielokrotny mistrz z Detroit Pistons i Chicago Bulls, w Korei Północnej będzie kręcił film dokumentalny. Na razie jednak ma kopoty z geografią.
To właśnie Pierwszy Przewodniczący Narodowej Komisji Obrony Koreańskiej Republiki-Ludowo Demokratycznej Kim Dzong Un, syn i następca Kim Dzong Ila jest uznawany za prawdziwego organizatora wizyty. Wiadomo, że zdobywający wykształcenie w Szwajcarii polityk ma słabość do koszykówki i kibicował Chicago Bulls, gdy Rodman święcił największe triumfy w barwach tego zespołu.
Warto dodać, że obywatele USA mają zakaz wjazdu do Korei Północnej, nie wspominając już o kręceniu materiałów telewizyjnych czy robieniu zdjęć.
Gwiazdor już w pierwszych relacjach z wizyty pomylił jednak Koreę Północną z Południową.
Na swoim Twitterze napisał: "Nie jestem politykiem. Kim Dzong Un i mieszkańcy Korei Północnej są fanami koszykówki. Kocham ich wszystkich! Może wpadnę na kolesia od Gangnam Style, jeśli już tu jestem" .
Tymczasem muzyk PSY, autor światowego hitu, pochodzi z Korei Południowej. A w tym wypadku to ogromna różnica i dał jej wyraz sam Psy, który natychmiast odpowiedział Rodmanowi na swoim twitterowym koncie: "Jestem z POLłUDNIA, człowieku".
tz
Reklama








