Piłkarze lidera Podbeskidzia Bielsko-Biała pokonali na wyjeździe GKS Jastrzębie 3:0 w 31. kolejce pierwszej ligi i są bardzo blisko awansu do ekstraklasy. Na trzy kolejki przed końcem mają cztery punkty przewagi nad wiceliderem Stalą Mielec i sześć nad Wartą Poznań.
Do ekstraklasy awansują trzy zespoły - bezpośrednio dwa najlepsze, a trzeci po barażach z udziałem drużyn z miejsc 3-6.
Podbeskidzie jest w znakomitej sytuacji, nie tylko z racji dorobku punktowego. Ma bowiem lepszy bilans bezpośrednich meczów ze Stalą, Wartą i czwartym w tabeli Radomiakiem.
"Górale" mogli już w tej serii zapewnić sobie awans, ale do takiego rozstrzygnięcia - oprócz ich wygranej - potrzebna była porażka Warty w Sosnowcu ze słabo spisującym się w ostatnich tygodniach Zagłębiem.
Już w piątek okazało się, że Podbeskidzie będzie musiało poczekać z mrożeniem szampanów. Warta nie miała bowiem kłopotów w Sosnowcu, pewnie wygrywając 2:0 po golach Łukasza Spławskiego i Aleksa Ławniczaka. Goście mogli zwyciężyć jeszcze wyżej, ale w 90. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Mateusz Kupczak.
Szesnaste w tabeli Zagłębie w czterech ostatnich meczach zdobyło jeden punkt. Łącznie ma 38 i drużynę czeka trudna walka o utrzymanie.
W sobotę Podbeskidzie nie miało kłopotów z innym zespołem rozczarowującym po przerwie spowodowanej pandemią - GKS Jastrzębie (38 pkt). Bielszczanie mimo opadów deszczu wygrali na wyjeździe 3:0, a gole strzelili Mateusz Sopoćko, Chorwat Marko Roginic, który uzyskał 11. ligową bramkę w sezonie, a także doświadczony Tomasz Nowak z rzutu karnego.
W ekipie z Jastrzębia doszło przed tą kolejką do zmiany trenera. Jarosława Skrobacza zastąpił Paweł Ściebura, ale na razie wyniki nie uległy zmianie. To łącznie piąta z rzędu porażka jastrzębskiej ekipy, a jeżeli chodzi o mecze u siebie - już szósta kolejna.
Wicelider z Mielca rozczarował w piątek swoich kibiców. W Nowym Sączu zaprezentował się słabo i przegrał z walczącą o utrzymanie Sandecją 1:2. Gospodarzy prowadził duet byłych znanych piłkarzy - Marcin Jałocha i Piotr Świerczewski, którzy zastąpili w minionym tygodniu Tomasza Kafarskiego.
Ciekawie było w sobotnim meczu walczących o udział w barażach GKS Tychy z Puszczą. Drużyna z Niepołomic wygrała 1:0, potwierdzając po raz kolejny, że jest znacznie groźniejsza na wyjazdach niż u siebie.
Na obcych stadionach wygrała dziewięć meczów, sześć zremisowała i tylko jeden przegrała. Tymczasem w roli gospodarza zwyciężyła zaledwie trzykrotnie, raz zremisowała i aż 11 razy przegrała.
W tabeli Puszcza awansowała na szóste miejsce (ostatnie dające prawo gry w barażach), a GKS Tychy spadł na ósme. Oba zespoły mają 43 punkty.
(PAP)
Reklama








