Na mapie USA przybywa stanów, które zaostrzają przepisy antyaborcyjne. Po Arkansas nadeszła pora na Dakotę Północną i Teksas. Jeśli władze stanu przegłosują propozycje zmiany przepisów w Dakocie Północnej, aborcja będzie możliwa jedynie do szóstego tygodnia życia płodu. Lekarze, którzy złamią prawo, poniosą konsekwencje.
Czytaj także: Arkansas walczy z aborcją
Dakota Północna chce pójść jeszcze dalej. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, w Dakocie Północnej aborcji nie będzie można przeprowadzać od momentu, w którym ginekolog zarejestruje bicie serca płodu (zazwyczaj od 6 tygodnia). To najostrzej sformułowany zapis antyaborcyjny w całych Stanach Zjednoczonych.
W ubiegłym tygodniu na biurko gubernatora Jacka Dalrymple trafiły dwa projekty ustaw z Senatu kontrolowanego przez Republikanów.
Projekt nowych przepisów dla Dakory Północnej nie przewiduje jednak kar dla kobiet, które będą usiłowały dokonać nielegalnie aborcji. Ukarani zostaną lekarze, którzy podejmą takie wyzwanie. Złamanie prawa będzie groziło karą pozbawienia wolności do lat pięciu i grzywną w wysokości 5 tys. dolarów.
Dakota Północna i Arkansas to nie jedyne amerykańskie stany, które w ostatnim czasie dążą do możliwie najostrzejszego ograniczenia dostępu do aborcji. Senat w Teksasie przyjął we wtorek przepisy, które mogą doprowadzić do zamknięcia wszystkich klinik aborcyjnych w stanie. Na mapie pozostanie ich zaledwie pięć.
AS
Reklama








