Po raz pierwszy od 20 lat hokeiści Dallas Stars mogą wystąpić w wielkim finale ligi NHL. Na razie prowadzą 3-1 w finale Konferencji Zachodniej z Vegas Golden Knights. Sobotnie spotkanie „Gwiazdy” wygrały 2:1.
Rywalizacja play-off prowadzona jest do czterech zwycięstw, a kolejny mecz – być może ostatni – odbędzie się w poniedziałek czasu miejscowego w Edmonton. Tam w czasie pandemii koronawirusa, przy pustych trybunach, rozgrywane są decydujące spotkania NHL.
Wszystkie gole w sobotę strzelono w drugiej tercji. „Złoci Rycerze” wygrywali od 28. minuty po bramce Aleca Martineza, ale już w 32. wyrównał Joe Pavelski, a 59 sekund przed zakończeniem tej części „Gwiazdy” objęły prowadzenie po trafieniu Jamiego Benna.
Zespół z Las Vegas oddał zdecydowanie więcej strzałów od triumfatorów – 33:20, zresztą miał lepsze statystyki w każdej tercji, odpowiednio 13:5, 11:9 i 9:6, lecz bardzo dobrze spisywał się bramkarz Stars Anton Chudobin.
W całej rozgrywce Golden Knights zanotowali już 130 uderzeń, przy zaledwie 92 przeciwników, ale znakomicie między słupkami gra Chudobin.
„To wojownik, który uwielbia rywalizację. Walczy do samego końca, a inni zawodnicy uwielbiają grać, mając Antona koło siebie” – przyznał trener Rick Bowness.
Tymczasem zawodnicy Vegas Golden Knights coraz częściej kręcą głowami, patrząc na interwencje Chudobina. „Tworzymy wiele sytuacji, a wszystko, czego potrzebujemy, to skończyć je golami” – stwierdził szkoleniowiec Peter DeBoer.
Z kolei sam Chudobin z uznaniem wypowiadał się o swych kolegach klubowych: "To niesamowite, jak oni walczą, jak blokują strzały. Mają siniaki i guzy, a mimo to poświęcają swoje ciała, by krążek nie dostał się do bramki”.
Dallas Stars mają szansę nawiązać do największych sukcesów klubu sprzed dwóch dekad. W 1999 roku zdobyli Puchar Stanleya, pokonując Buffalo Sabres 4-2. W następnem sezonie w walce o trofeum ulegli New Jersey Devils 2-4.
Natomiast w finale Konferencji Wschodniej zespół Tampa Bay Lightning prowadzi z New York Islanders 2-1.
(PAP)
Reklama








