Po zwycięstwie 4:1 nad New York Islanders, Tampa Bay Lightning brakuje już tylko jednej wygranej do awansu do wielkiego finału ligi NHL. W niedzielę, w drugiej tercji, hokeiści obu klubów zdobyli trzy gole w zaledwie 27 sekund.
W rywalizacji play-off w finale Konferencji Wschodniej Lightning prowadzą z Islanders 3-1. Podobnie wygląda sytuacja na Zachodzie, gdzie Dallas Stars wygrywają 3-1 z Vegas Golden Knights. W czasie pandemii koronawirusa spotkania odbywają się – bez kibiców na trybunach – w Edmonton.
Pierwsza tercja czwartego meczu nowojorskiej drużyny z rywalami z Florydy zakończyła się bezbramkowym remisem. Telewidzowie na pierwsze trafienie musieli poczekać do 32. minuty, ale było warto, bowiem w 27 sekund wynik z 0:0 zmienił się na 1:2 (Islanders występowali w roli gospodarza).
Po golu Brocka Nelsona z ekipy „Wyspiarzy” natychmiast wyrównał Blake Coleman, a po chwili zawodnicy Lightning wygrywali 2:1. Na listę strzelców wpisał się Ondrej Palat. W ostatniej części rezultat jeszcze poprawili Brayden Point i Pat Maroon.
„Jesteśmy jedno zwycięstwo dalej, ale wciąż nie mamy awansu do finału ligi. Wciąż brakuje nam wygranej, ale wiemy, co musimy zrobić” – stwierdził trener Tampa Bay Jon Cooper.
Piąte spotkanie odbędzie się we wtorek.
Jeśli nie dojdzie do kataklizmu w kolejnych grach finałowych na Wschodzie i Zachodzie, prawdopodobnie o Puchar Stanelya rywalizować będą kluby Dallas Stars i Tampa Bay Lightning. W przeszłości wygrywali ligę NHL, ale tylko jeden raz – „Gwiazdy” w 1999 roku, a „Błyskawice” w 2004.
Statystycy przypominają jednak, że w 2000 roku zespół New Jersey Devils (w składzie z Krzysztofem Oliwą) przegrywał 1-3 w finale play-off na Wschodzie z Philadephia Flyers, ale ostatecznie triumfował 4-3. A następnie sięgnął po Puchar Stanleya, pokonując ekipę Stars.(PAP)
Reklama








