Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 22 grudnia 2025 09:05
Reklama KD Market

Pierwsza porażka Bears. Tym razem się nie udało

Futboliści Chicago Bears ponieśli pierwszą w tym sezonie porażkę, przegrywając na Soldier Field z Indianapolis Colts 11:19 (0:7, 3:6, 0:3. 8:3). Debiutujący w roli startera rozgrywający “Niedźwiedzi” Nick Foles nie miał najlepszego dnia i nie był w stanie odwrócić losów meczu. To, co udało się w meczach przeciwko Detroit Lions i Atlanta Falcons, kiedy w ostatniej kwarcie Bears szczęśliwie wyszarpały zwycięstwa, nie powiodło się w niedzielę. Głównie dlatego, że obrona Colts na niewiele miejscowym pozwoliła, a Foles w niczym nieprzypominający tego sprzed tygodnia, nie znalazł recepty na to, by ożywić swoją ofensywę. Goście prowadzili od początku do końca i praktycznie ani przez moment ich zwycięstwo nie było zagrożone. W pierwszej kwarcie przyłożeniem popisał się Mo Alie-Cox, w drugiej dwa razy punktował kopacz Rodrigo Blankenship, który również nie zawodził w trzeciej i czwartej odsłonie, dzięki czemu Colts na 3 minuty i 47 sekund prowadzili już 19:3 (jedyne punkty dla Bears zdobył w tym czasie Cairo Santos). “Niedźwiedziom” wprawdzie udało się jeszcze zdobyć osiem punktów (przyłożenie Allena Robinsona i dwupunktowa poprawka Davida Montgomery’ego), ale był to przysłowiowy łabędzi śpiew i wygładzenie statystyk Folesa, które do tego momentu były koszmarne. W przyszły czwartek do Chicago przyjeżdża Tom Brady i jego Tampa Bay Buccaneers, która w ostatnim swoim meczu pokonała Los Angeles Chargers 38:31 i mając taki sam bilans jak Bears 3:1, objęła prowadzenie w NFC South. Brady popisał się pięcioma podaniami, zakończonymi przyłożeniami i jeżeli powtórzy taką dyspozycję w “Wietrznym Mieście”, to szanse zespołu trenera Matta Nagy’ego na czwarte w tym sezonie zwycięstwo nie będą malowane różowymi kolorami. Dariusz Cisowski
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama