Chicago Bears przerwali serię sześciu z rzędu porażek i pokonując Houston Texans 36:7 (7:0. 23:7, 3:0, 3:0), z dorobkiem sześciu zwycięstw i siedmiu przegranych w dalszym ciągu pozostają w grze o “dziką kartę”, gwarantującą im udział w play-off.
W NFC North “Niedźwiedzie” zajmują trzecie miejsce, wspólnie z Minnesota Vikings, która uległa w Tampie miejscowym Buccaneers 14:26. Green Bay Packers (10:3) po wyjazdowym zwycięstwie nad Detroit Lions 31:24 zapewnili już sobie mistrzostwo dywizji i awans do play-off.
Losy meczu na Soldier Field rozstrzygnęły się w już pierwszej połowie, wygranej przez Bears 30:7. Objęli oni prowadzenie w inauguracyjnej kwarcie po 80-jardowym biegu Davida Montgomerego. W drugiej kolejne przyłożenia zaliczyli Jimmy Graham, Darnell Mooney i Allen Robinson. Dorobek uzupełnił dwoma punktami “safety” Khalid Mack za powalenie rozgrywającego Texans.
Druga odsłona była zwykłą formalnością, a okrasiły ją punkty kopacza Cairo Santosa, który celnie trafiał z 39 i 32 jardów.
Najlepszy mecz w tym sezonie rozegrał Mitchell Trubisky. 267 jardów, trzy podania zakończone przyłożeniami, ani jednego błędu i prawie 127 punktów w ratingu rzutów, bezwzględnie zasługują na szacunek. Po raz kolejny ponad 100 jardów przebiegł Montgomery, a 123. jardami w dziewięciu próbach popisał się Robinson. Dał znać o sobie także Mack, który nie tylko zdobył wspomniane dwa punkty safety, również zaliczył fumble i blok.
Za tydzień Bears zagrają na wyjeździe z Vikings i dla obu zespołów będzie to mecz z kategorii “być albo nie być”. W tabeli “wildcard” NFC prowadzą Seattle Seahawks (9:4), przed Buccaneers (8:5) i Arizona Cardinals (7:6), do których Vikings i Bears tracą jedno zwycięstwo.
(DC)
Reklama








